Zakochałam się w Sarsie na koncercie Lata na Pradze. Wyszłam niedowierzając, że nigdy wcześniej na Jej koncercue nie byłam. Bo przecież słucham, znam na pamięć, wracam. Ale cieszyłam się, że byłam a jeszcze bardziej, że znowu będę.
I byłam. Na koncercie pełnym luzu. Na scenie i pod sceną, wśród ludzi. Niesamowita radość współbycia. Wiem, że się powtarzam- każdy koncert niesamowity, każdy z wyjątkową atmosferą. No tak jest. Koncerty są upragnioną chwilą po dłuuugiej przerwie. Czuje się to oczekiwanie pod hasłem „nareszcie”. Lubię w tym uczestniczyć. Strasznie lubię.




























A co zrobiła z rogami? 😮
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Synek Jej doradził, że nie potrzebuje. Jest wystarczająca bez nich 😄
PolubieniePolubienie
Nie śledzę, stąd moje pytanie. Kojarzyłem ją właśnie z czułkami.
PolubieniePolubienie
Taki miała plan 😄 ale teraz wygrywa „nic nie muszę” jest sobą bez wymyślnych ozdobników 😄
PolubieniePolubienie
I bardzo słusznie.
PolubieniePolubienie
Też tak myślę 😊
PolubieniePolubienie