Sanah Szczecin Łasztownia 06.08.21

Koncert z igłą w sercu. Srebrną, precyzyjną od kogoś, z kim miał być dzielony. No trudno. Nie pierwsza i nie ostatnia. Ale zapamiętam go na długo. I nie popełnię błędu przemierzenia oceanu dla kogoś, kto nie przeskoczy dla mnie choćby kałuży… Już nie. A szkoda, bo lubiłam swoją bezinteresowność. Ale płacę za nią zbyt wielką cenę. Dobrze, że był przy mnie ktoś, kto to rozumiał i „trzymał” za rękę i „przytulał” kiedy serce tak bolało. I dobrze, że był to koncert Sanah, bo rozkleiłabym się zupełnie. Tu było błogo i radośnie. Lubię ten szczery uśmiech Sanah. To Jej czas. Oby trwał.

Zdjęcia oczywiście smartfonem… Ile bym dała za aparat…

2 Comments

  1. Super sprawa, zazdroszczę koncertu! 🙂
    A co do bezinteresowności to faktycznie można się na niej nieźle przejechać, ale z drugiej strony wydaje mi się, że dobrze jest jej całkiem w sobie nie zabijać. 🙂

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s