Kiedyś ludzie byli dla mnie inspiracją- ich pasje i to co czuję kiedy są blisko. Kiedyś z bezbronną szczerością ufałam, każdy przychylny gest brałam za dobrą monetę. Do czasu… Kiedy musiałam nauczyć się traktować ludzi „z wzajemnością”. Tak- tę lekcję ktoś przerobił ze mną dokładnie. „Nie liczysz się dla mnie”… Nie liczą się dla mnie Twoje uczucia, Twoja obecność. Nie liczy się to jaka jesteś… Można Cię bezkarnie i bez końca ranić, bo kochasz. I zrozumiesz i wybaczysz setny raz. Tylko, że ja się uczę. Być kimś, kim nigdy nie chciałam być nie jest wcale tak łatwo… Ignorować i zamknąć serce… Boli. Ale z drugiej strony… Wszystko się kiedyś kończy… Każda książka musi mieć jakieś zakończenie… Czasami tak trudno postawić kropkę.
Z wzajemnością
