Dziś nie idę spać. Nie mogę 😊 O koncercie za chwilę. Dziś wydarzyło się coś pięknego. I nie potrafię się skupić na niczym innym… Zwłaszcza, że właśnue siedzę blisko kogoś kto jest dla mnie tak bardzo ważny. Siedzę i zerkam od czasu do czasu na roześmiane oczy i podjadam frytki. Ale może od początku. Słuchałam Ani. Musiałam nagrać Naiwnego Marzyciela i pod koniec słyszę, jak ktoś pyta „czy mam Ci zabrać telefon, żebyś w końcu mnie zauważyła?” Już pierwsze słowa sprawiły, że z radości wypuściłam telefon. Chyba Paweł złapał go w ostatniej chwili. Taka niespodzianka. Naiwny marzyciel… Ta piosenka zawsze już będzie kojarzyła mi się z tą właśnie chwilą. Z chwilą, kiedy Twoje dłonie objęły moją twarz i usłyszałam ” Jak ja za Tobą strasznie tęskniłem” i wiem, że to co powiedziałeś to prawda. WIEM, że tęskniłeś- bo ja tęskniłam równie mocno. Równie mocno potrzebuję Twojej bliskości jak Ty mojej. Ufam Ci jak nikomu innemu. I kiedy stoisz przede mną wiem, że jestem jedynym powodem, dla którego tu jesteś. Wiem, że kiedy wracasz- wracasz do mnie. Wiem jak bardzo chcesz wrócić, choć Twoje życie w końcu jest poukładane. Wiem, że mam w nim istotne miejsce. Wiem, że jesteś ze mną szczery, bo wiesz, że tej szczerości potrzebuję. To proste- mówić otwarcie o tym co czujesz. Mam słabość do Twojej pełnej poczucia własnej wartości wrażliwości. Świadomy siebie wrażliwiec… Uśmiechasz się. A ja uśmiecham się do Ciebie tak szczęśliwa, że tu jesteś, że czuję ciepło Twoich palców bawiących się odgarnianiem mi włosów z twarzy, kiedy rozmawiamy. Przytulam się do Twojej dłoni. Patrzymy na siebie. W ciszy. Ta cisza mówi tak wiele. Mówi, że słowa już wszystkie zostały powiedziane teraz pozostaje obecność. Czysta przyjemność bliskości, która poza sobą niczego nie oczekuje. No może oprócz wtulenia w Twoje ramiona i słuchania rytmu, który ma moc uporządkowania wszystkich moich myśli. I to dziś. Właśnie dziś. Dosyć pisania. Chcę się jeszcze przytulić 😊
Niespodzianka
