Ania

Chcę zatrzymać tę chwilę. Chcę wracać do niej zawsze wtedy, kiedy potrzeba wiary w drugiego człowieka będzie większa niż możliwości. Chcę byś wiedziała jak wiele mi dałaś tego dnia. Samo to, że przyleciałaś. Wiem, że to tylko godzina lotu ale czułam, że chciałaś być ze mną. A ja bardzo potrzebowałam Twojego bezpośredniego podejścia. Zagubiłam się już w tym co robię dobrze a co nie… Kiedy chcę, by było dobrze moje sposoby zawodzą. Mam wrażenie, że dryfuję jak zerwany spławik- bez celu, siłą prądu i bez znaczenia. Ty widzisz zawsze wyraźnie. Nie przeceniasz szarości, półcieni i odcieni codzienności. Twój świat jest nadal biało-czarny. Może tego potrzebuję najbardziej- dostrzeżenia jasnych stron w półcieniach?
Czekałaś. Uśmiechnięta- bez makijażu- nie potrzebujesz go- jesteś piękna. Radośnie podbiegłaś do mnie- jak dziewczynka, która cieszy się na widok nie widzianej przez wakacje przyjaciółki. Jesteś! Naprawdę jesteś! I słoneczniki… Radosne jak Ty. Nie miałam planu gdzie pójdziemy- nie wiedziałam jak długo możesz zostać. Chciałam po prostu nacieszyć się chwilą- nacieszyć się Tobą… Zadzwoniłyśmy do Pawła i Kasi- krótka, piękna rozmowa i życzenia dobrej zabawy.
„To na co masz ochotę? Coś zjemy? Kawa czy wino?”
„Zaprowadź mnie tam, gdzie byłaś szczęśliwa- chcę byś i dziś właśnie tak się czuła.”
Tego się nie spodziewałam. Ale wybór był prosty „MOMU”… Jeszcze żywy w pamięci koncert Katarzyny… Same piękne emocje tego wieczoru. Tu zdarzyło się wszystko co dobre. Poszłyśmy. Dziś też muzyka na żywo. Gwar ale i tak miejsce, gdzie atmosfera wyjątkowości zdaje się otaczać z każdej strony. Mam wrażenie, że będący tam ludzie są po prostu dla siebie życzliwi. Od samego wejścia czuje się ciepło ludzkich rozmów, oczy siedzących przy stolikach zdają uśmiechać się do wszystkich. Lubię tam być. Lubię wpaść na kawę czy lampkę wina nawet sama- tam nie czuję się obco…
Patrzyłam jak pijesz wino i słuchałam i… przypomniały mi się nasze najlepsze czasy, kiedy takie wspólne wyjścia były niemal codziennie. Tęsknię za tym- wtedy było tak prosto… Białe było białe a czarne- czarne. Dziś już tak nie jest… Dziś ktoś kogo szanujesz i podziwiasz publicznie Ci ubliża… Ktoś, kogo bardzo cenisz jest kochany przez kogoś na kim i Tobie zależy i nie zmienisz tego choćbyś najmocniej starała się tego nie widzieć. Ktoś, kto jest Ci bardzo bliski odsuwa się od Ciebie, wyznacza granice a jednocześnie postępuje wobec Ciebie jak najbliższy Przyjaciel… Trudno mi się w tym odnaleźć. Lubię wiedzieć, lubię znać prawdę. Jeśli kocham to to okazuję- jeśli pragnę jestem szczera w swojej otwartości, kiedy mi przykro- mówię o tym, bo czasami nie wiemy co rani drugą osobę i sprawiamy jej ból nieświadomie. Tylko kiedy jest mi źle tak, że trudno to unieść zamykam się w sobie. Stawiam pancerz i choć nie chcę ranię bliskie mi osoby. Nie umiem inaczej.
Pamiętasz kiedy ukrywałaś przede mną, że z kimś jesteś? Miałam żal do Ciebie- nie o to, że jesteś z tym kimś (są wybory, na które nie mamy wpływu jako Ci „trzeci”) ale o to, że nie potrafiłaś mi zaufać i szczerze powiedzieć jak jest naprawdę. Gdy to nastąpiło było o wiele łatwiej. Tobie również. Szybko kojarzę fakty i mam dobrą intuicję- potrafię korzystać z dedukcji jak by powiedział Paweł. O ile prostsza jest szczerość i otwartość- trzeba tylko być na nie gotowym. Ty jesteś- zawsze. Nikt nie potrafi tak otwarcie mówić o tym co czuje i stawiać czoła konsekwencjom. Brać odpowiedzialność za swoje uczucia i po prostu iść do przodu. Wiem, że czasami Ci wstyd- jak sama przyznałaś – furia wybucha- dajesz jej upust- emocje opadają i… dochodzi do świadomości, że tym razem znowu przesadziłaś… A po drodze są ludzie, którym sprawiłaś przykrość. Słów już nie cofniesz- one już padły ale ja Cię znam. Wiem jak jest naprawdę- wiem dlaczego- szybciej w Twoich oczach dostrzegę ból, że mnie ktoś skrzywdził niż nienawiść. Trzeba Cię znać by zrozumieć. A ja wiem jaka jesteś naprawdę. Wiem jak wiele potrafisz z siebie dać drugiemu człowiekowi… Ty też szukasz swojego miejsca- twierdzisz, że ja znalazłam swoje tylko pozornie. Tu też masz rację. Jestem pomiędzy tym co mam a tym czego pragnę. Ani to co mam nie jest tym czego pragnę ani to, czego pragnę nie będzie moje. Nie do końca jest tak, że mam na to wpływ. W grę zawsze wchodzi ktoś trzeci…
Ty Aniu potrafisz spojrzeć na wszystko inaczej niż ja. Potrafisz pokazać mi którędy prowadzi mój strumyk (nie, właśnie nie ścieżka) Nawet jeśli nie widzę tego tak jak Ty to Twoje uwagi są dla mnie cenne. Pokazujesz mi różne wyjścia- nie oceniasz tego, co robię- nie wydajesz sądów- nie chwalisz ani nie potępiasz tego co dzieje się w moim życiu. Ty widzisz i pokazujesz mi czym to moje życie wypełniam…
Z MOMU wracałyśmy na piechotę. Szaleństwo środowej nocy z przystankami na refleksję. Dużo się tego nazbierało. Powiedziałam Ci rzeczy, których nie miałam odwagi powiedzieć głośno nawet sama przed sobą. Kiedy wybrzmiały czekałam na to co się stanie. A Ty po prostu mnie przytuliłaś i powiedziałaś „Będzie dobrze Mała. Masz mnie. Zawsze masz mnie- bez względu na to co zrobisz, bez względu na to, którym strumykiem popłyniesz będę zawsze z Tobą- zawsze po Twojej stronie” Jeśli człowiek ma poczucie, że wszystko zepsuł, nie wie ile już mostów za sobą spalił, nie wie czy wolno mu jeszcze kochać- takie słowa stają się tarczą- chronią i bronią w ten trudny czas. Bo kiedy nie jest łatwo i stoimy przed kimś z całą swoją bezradną szczerością- wystawiamy się na zranienia- mniejsze i większe. Twoja wyciągnięta dłoń jest wiarą, że nie jesteśmy sami. Że jest ktoś, kto nas kocha mimo wszystko. Ktoś kto potrafi dostrzec nasz ból pod maskami, które wkładamy, pod zachowaniami mającymi zamaskować to, jak bardzo mali się czujemy. To takie uczucie jakbyśmy razem z tą ręką dostawali i skrzydła by się wznieść…
I za te skrzydła Aniu bardzo Ci dziękuję… 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s