Strach. Najbardziej trudny gdy o siebie ale jakże silny gdy o kogoś bliskiego. Tak wyszło, że mogłam polecieć by choć przez chwilę móc chociaż popatrzeć na fale monitora i stały rytm pulsu… Wiadomość o tym, że odzyskałeś przytomność dostałam tuż po wylądowaniu- jak tylko zobaczyłam Anię, która przyjechała po mnie na lotnisko. Wiedziałam, że jest dobrze kiedy tylko Ją zobaczyłam. Ulga. I łzy. Po raz kolejny z Twojego powodu ale jakże inne niż tydzień temu. Chciałam wiedzieć wszystko co się wydarzyło przez ten tydzień. Podróż minęła szybciej niż mgnienie. Wieczór w szpitalu… Cisza. Na oddziale lubię tę ciszę, która jest bezpiecznym spokojem- tym razem wszystko wewnątrz mnie było ściśnięte niepokojem mimo uspokajających wiadomości. Weszliśmy do pokoju intensywnego nadzoru… Niemiecki nie jest językiem wśród którego czuję się swobodnie… Nie miałam okazji słuchać jak Ania mówi w tym języku aż do teraz… Mogłam wejść. Najpierw zobaczyłam Kasię. Jej poranioną buzię. Posiniaczone ręce ale uśmiechniętą. Radośnie uśmiechniętą. I wtedy zobaczyłam Ciebie. Pośród miliona przewodów, które choć znajome wydawały mi się nie na miejscu… Powinnam być spokojna. Powinnam profesjonalnie przyjąć to wszystko co było wokół Ciebie ale nie potrafiłam. Nie TU powinieneś być. Nie tu… Nie tak blady i wystraszony choć i tak uśmiechnięty. Byłeś bez okularów. Nie masz już okularów- będą później- kiedy będziesz miał zbadany wzrok. Podeszłam bliżej. „czekałem na Ciebie” To było wszystko co usłyszałam. Puściły wszystkie te emocje, które musiałam ostatnio dźwigać. A Ty rozumiałeś. Wziąłeś mnie za rękę i już nic nie musiałeś mówić. BYŁEŚ. Naprawdę czułam Twój ciepły dotyk. Tak bardzo się bałam. Ten przymus, że muszę Cię zobaczyć… Bałam się, że będzie jak z Majką… Ale nareszcie kiedy widziałam Cię uwierzyłam, że może być dobrze. Będzie dobrze. Będzie to trwało, bo jeszcze daleka droga przed Tobą ale będzie dobrze. Wszystko w swoim czasie… Daj czasowi czas a on wszystko w Twoim życiu poukłada… I układa. Nie zawsze tak jakbyśmy chcieli ale wierzę, że tak, by można było wyciągnąć dla siebie ważne wnioski. Będziesz daleko mój drogi ale tak będzie lepiej. Może tak właśnie ma być? Zobaczymy. Tak wiele rzeczy nas łączy… Kiedy miałam już wychodzić powiedziałeś „dziś Ty mi poczytaj” To była zadziwiająca chwila. Nikt nie rozmawiał o tym, że Ania czytała Ci to wszystko co Jej wysyłałam. Ten temat nie był poruszany- umknął w wielości zdarzeń… Nie wiedziałam, że potrafię czuć tak wielką radość. Byłeś zdziwiony przez chwilę, że o tym nie wiemy… To była piękna chwila. Zostałam. I czytałam i opowiadałam a Ty dopowiadałeś i patrzyłam jak zasypiasz co chwilę, by budząc się sprawdzać czy jestem. Jestem i będę Przyjacielu. Ty też będziesz teraz daleko ale jesteś mi bliski. Twoja przyjaźń sprawia, że wierzę pomimo burz, że potrafię znaleźć swoje miejsce. Nie zawsze tam, gdzie bym chciała tak bardzo ale zawsze dajesz mi wskazówki, by wyjścia awaryjne zawsze były dla mnie dobre. Pokazujesz mi te dobre strony mojego życia. Te, które jeszcze są możliwe. To jedna z tych najszczęśliwszych chwil- poznanie Ciebie. Strach przed tym, że mogłoby Cię nie być, że jednak wypadek skończyłby się źle… Nie potrafię sobie wyobrazić takiej sytuacji. Nie chcę. I nie potrafię. Zawsze bałam się strat. Trudno je przechodzę- każdą jedną. Każde odepchnięcie boli…. Nie chcę myśleć o tym, że tak mało brakowało, a straciłabym Ciebie. Pamiętam koncert… Gdyby to był inny zespół nie zostałabym. Jedynie w tych piosenkach znajduję lek na całe zło. Na wszystkie moje rozczarowania, na niejeden smutek, na każdy dzień, kiedy rozpoczynam układ sama ze sobą… Tylko Ten zespół sprawia, że zapominam o tym wszystkim co boli. Z tym właśnie zespołem związani są ludzie wśród których mam Przyjaciół, którzy pomogli mi przez to przejść. Radzić sobie czasami jest tak trudno samej…
Dziękuję.
Byłam przy Tobie w nocy. Widziałam leki, które miałeś podawane, widziałam Twój spokój dzięki nim, widziałam kiedy zaczyna Cię boleć i kiedy uśmiechasz się przez sen. I pisałam. Tym razem na kartkach- tylko dla Ciebie. Nie na „napisane…” Czy do szerszej wiadomości. To, co napisałam zostawiam Tobie. Przeczytasz sam, kiedy będziesz mógł. Nie przeczyta Ci tego Ania ani Kasia. To tylko dla Ciebie. To taka cząstka mnie samej- niepodzielna z nikim innym. Takie moje JESTEM w Twoim życiu. Rano wyszłam zanim zmiana się zakończyła. Chwila na sen i na rozmowę z Kimś kto też tego potrzebował. Ania- nie wiem czy uda mi się zrozumieć Ją kiedykolwiek… Z jednej strony wojująca Amazonka z drugiej pełna współczucia i zrozumienia Przyjaciółka… Widzieć kogoś raz w życiu i jechać by pomóc? Kto byłby w stanie zrobić to dla drugiej osoby? Kasia nie zna niemieckiego… Mój strach i wiadomość od Ani, że jedzie jak tylko skończy wykłady… Bo wiedziała, że ja jechać nie mogę. Wiem, że zrobiła to dla mnie. Tym razem to ja doświadczam czym jest Przyjaźń mimo wszystko. Wszystko co przeżywam Ona przeżywa na swój sposób mocno. Nie wymagam tego ale wiem, że naprawdę przejmuje się tym, co dzieje się w moim życiu. Jest dwoje ludzi o których myślę kiedy jest mi niewyobrażalnie dobrze i kiedy jest mi tak źle, że już przestaję sobie radzić. Ania i ktoś kto zwykle milczy… Ania reaguje- zbyt intensywnie i zdecydowanie zbyt ostro. Ten drugi ktoś… Chyba nawet nie wie, że jest Tym KIMŚ a ja zrozumiałam jak niewiele znaczę i chociaż już to wiem nie potrafię nie biec myślą w tym kierunku… Zostaje Ania ze swoją furią kiedykolwiek czuje, że coś u mnie nie tak… Jest i będzie. Zawdzięczam Jej to, co piękne i to jak dobrze czuję się sama ze sobą. Może to trudne dla osób patrzących z zewnątrz ja po prostu wiem więcej….
Wyjazd. Trudno było się rozstać. Chciałabym móc być dłużej. Ale i to musi wystarczyć. Teraz będzie o wiele łatwiej. Teraz będzie już tylko lepiej…
Dziękuję.
Byłam przy Tobie w nocy. Widziałam leki, które miałeś podawane, widziałam Twój spokój dzięki nim, widziałam kiedy zaczyna Cię boleć i kiedy uśmiechasz się przez sen. I pisałam. Tym razem na kartkach- tylko dla Ciebie. Nie na „napisane…” Czy do szerszej wiadomości. To, co napisałam zostawiam Tobie. Przeczytasz sam, kiedy będziesz mógł. Nie przeczyta Ci tego Ania ani Kasia. To tylko dla Ciebie. To taka cząstka mnie samej- niepodzielna z nikim innym. Takie moje JESTEM w Twoim życiu. Rano wyszłam zanim zmiana się zakończyła. Chwila na sen i na rozmowę z Kimś kto też tego potrzebował. Ania- nie wiem czy uda mi się zrozumieć Ją kiedykolwiek… Z jednej strony wojująca Amazonka z drugiej pełna współczucia i zrozumienia Przyjaciółka… Widzieć kogoś raz w życiu i jechać by pomóc? Kto byłby w stanie zrobić to dla drugiej osoby? Kasia nie zna niemieckiego… Mój strach i wiadomość od Ani, że jedzie jak tylko skończy wykłady… Bo wiedziała, że ja jechać nie mogę. Wiem, że zrobiła to dla mnie. Tym razem to ja doświadczam czym jest Przyjaźń mimo wszystko. Wszystko co przeżywam Ona przeżywa na swój sposób mocno. Nie wymagam tego ale wiem, że naprawdę przejmuje się tym, co dzieje się w moim życiu. Jest dwoje ludzi o których myślę kiedy jest mi niewyobrażalnie dobrze i kiedy jest mi tak źle, że już przestaję sobie radzić. Ania i ktoś kto zwykle milczy… Ania reaguje- zbyt intensywnie i zdecydowanie zbyt ostro. Ten drugi ktoś… Chyba nawet nie wie, że jest Tym KIMŚ a ja zrozumiałam jak niewiele znaczę i chociaż już to wiem nie potrafię nie biec myślą w tym kierunku… Zostaje Ania ze swoją furią kiedykolwiek czuje, że coś u mnie nie tak… Jest i będzie. Zawdzięczam Jej to, co piękne i to jak dobrze czuję się sama ze sobą. Może to trudne dla osób patrzących z zewnątrz ja po prostu wiem więcej….
Wyjazd. Trudno było się rozstać. Chciałabym móc być dłużej. Ale i to musi wystarczyć. Teraz będzie o wiele łatwiej. Teraz będzie już tylko lepiej…