Wodospad

Stali naprzeciw siebie… Blisko. Zanurzeni w wodzie do pasa i pod spływającą z szumem wodą tworzącą radosny a jednocześnie intymny klimat. Lubiłam to miejsce. Przychodziłam tu pływać i odejść od tego co zwykłe. Ten mały wodospad zdawał się rozumieć co czułam i koił swoim szeptem, oczyszczał ze smutku wodą. Zawsze przychodziłam tu by odejść zmieniona. Jakby wszystkie ciężkie myśli spływały na dno.
A teraz Oni- piękni i szczerzy w swej nagości. Całą swą intymność mając na wyciągnięcie ręki. Patrzyłam jak się dotykają. Czule, nieśpiesznie… Jakby cała radość i niedowierzanie skupiło się w ich dłoniach. Odgarniali sobie nawzajem z twarzy mokre kosmyki. Przysuwali się coraz bliżej jakby ciążyło im ich oddalenie. Jakby przeszkodą była woda między nimi. Nie potrafiłam przestać patrzec. Nie powinnam ale i dla mnie była to magiczna chwila. Tyle w tej bliskości szczęścia… Pierwszy pocałunek. Nieśmiały, jakby z niedowierzaniem a jednocześnie radosny, jakby mogący nareszcie zaistnieć. Patrzyłam jak wzbiera niecierpliwość, jak dotyk staje się coraz bardziej gwałtowny, jakby chciał wreszcie odebrać co jego… Triumf pewności. Tak to Ciebie chcę. Tak to Ciebie wybrałem… Patrz- stoję przed Tobą i jestem cały Twój. Już się nie bój, nie uciekaj… Ja zostanę- z Tobą. Chcę tego co możesz mi dać tak bardzo… Tylko Ciebie, Twojej miłości i Twoich dłoni pragnę… Potrzebuję Twojej pewności, że tego wszystkiego co się wydarzy chcesz tak samo mocno jak ja. Zaufaj mi tak jak ja ufam Tobie. Pocałunek… Piękny, gwałtowny, pełen pasji… Wspaniały. Niecierpliwość dłoni. Bliskość nagich ciał. Patrzyłam. Chciałam być częścią tej czułości, tej pasji i namiętności. Chciałam zobaczyć wszystko…
Zastanawiałam się czy wiedzą, że jestem. Co zrobiliby gdybym stanęła pomiędzy nimi. Co wtedy? Czy stałabym się ich częścią czy odeszli by zawstydzeni? Cicho patrzyłam na najpiękniejszy taniec miłości jaki widziałam od lat. Było w tym tyle urzekającej jedności … Zdumiewało mnie, że można pragnąć tak mocno i tak otwarcie jakby nie istniało nic poza tym pragnieniem… Brać i dawać jednocześnie. Moje myśli opływały ich nagie ciała jak gorące strumyki wody, która z niecierpliwością dociera do najbardziej intymnych miejsc. Byłam tą wodą… Byłam powietrzem rozgrzanym od ich oddechów… Byłam myślą, wyprzedzającą dotyk… Byłam krzykiem brzmiącym w ciszy…

1 Comment

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s