Kuzyn…

Mój kuzyn miał wczoraj urodziny. Rano nie było zasięgu, dopiero późnym wieczorem udało się nam porozmawiać. Są dwie opcje- albo On za dużo wypił albo ja już nie wiedziałam co mówię i chyba go z kimś musiałam pomylić albo to On pomylił mnie z kimś innym. W każdym razie rozmowa przebiegała dosyć dziwnie i pamiętam tylko jej fragmenty…
Dziś telefon.
– No cześć Kuzynka. Przyjechał bym do Ciebie tylko limity na kartach mi się skończyły. Ile tam do Ciebie jest z tego Chorzowa 300-400 km?
– Pewnie tak ale nie bardzo Ci się opłaca- pociągiem będzie szybciej.
– Nie mogę. Pociągu nie umiem prowadzić…
…….
– Kupujesz bilet, wsiadasz do odpowiedniego wagonu i na odpowiednim miejscu- nawet masz zaznaczone. 2,5 godziny i jesteś w Warszawie.
– Ja się nie potrafię odnaleźć w komunikacji masowej
– Jak lecisz samolotem to też masz odpowiednie bramki i miejsca.
– No niby tak tylko ja latam cały czas na tym samym miejscu
– To znaczy?
– 3A przy oknie
– A jak nie ma?
– To lecę innym…
Tym bardziej doceniam, że siedzimy teraz razem przy rewelacyjnym winie i fantastycznym steku ( dziś się poświęcę- w tym miejscu mogę)… Patrzę w te roześmiane jasno-błękitne oczy i myślę, że życie pełne jest niespodzianek. Jeszcze 4 godziny temu nawet bym o tym naszym spotkaniu nie pomyślała. Kilka lat wcześniej nie pomyślałabym, że mogę na Niego liczyć tak bardzo. Ostatnio dużo rozmawiamy. Jest moim najbliższym kuzynem i nawet nie zauważyłam, że troszczy się o mnie na swój pokrętny sposób. Kiedy wyczuwa, że coś jest nie tak nie odpuszcza. Dzwoni dotąd aż mu wszystkiego nie opowiem… Albo po prostu opowiada co akurat robił i od czego go właśnie odciągam (choć to On zwykle dzwoni) I ma rozbrajającą umiejętność opowiadania co mu się przydarzyło w niecodzienny sposób. Kto by wpadł na pomysł prowadzenia pociągu? Albo kupienia wzmacniaczy i głośników jak na koncert tylko dlatego, żeby uciszyć/wystraszyć sąsiada, który zbyt głośno słucha muzyki w nocy, kiedy On chce spać… No tak- każdy mógłby się przerazić kiedy w kółko słyszy „Mydełko Fa”. Ja bym miała dość po 3, max 4 ale mój drogi kuzyn wyszedł z domu na 2 godziny… Od tego dnia ma ciszę i spokój. I grzecznie na moją prośbę poszedł sprawdzić czy ten ktoś jeszcze żyje.
Ale stawia też bardzo zasadnicze pytania i potrafi czekać na odpowiedź. A nie zawsze to jest pytanie do adresata… Czasami od tego rozpoczyna się dopiero rozmowa. Tak jak dziś. Z kartami w ręku. Niby od niechcenia pyta.
– Zdradziłaś kiedyś L.?
– Nigdy- z żadnym mężczyzną.
– Dlaczego? Nie mów, że nie miałaś okazji.
– Żaden nie był wystarczająco ważny.
Zamyślił się.
-Tak to wygląda…
On nie boi się pytać- wie, że może zawsze i o wszystko. I ja pytam. Coraz śmielej i częściej. I często potrafi mnie zaskoczyć odpowiedzią. Więc pytam.
– Dlaczego jednak przyjechałeś?
– Bo dla Ciebie mi się chciało.
Mój cały Kuzyn… Może i jest zwariowany i szalony ale potrafi sprawić, że czuję się kimś naprawdę ważnym tylko dlatego, że ja to ja i nikt inny. To może niewiele ale dla mnie dziś- wszystko. Wiem dlaczego jest- nawet kiedy właśnie ponad 20 minut rozmawia przez telefon. Z synem. Pierwszy raz uczestniczę w opowiadaniu bajki przez telefon nie przeze mnie. I czuję całą sobą jak piękna jest ta chwila. Muszę rozejrzeć się za czymś co będzie dawało komuś równie wiele radości. I może tym razem trafię na swoje miejsce.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s