Pan od Marchewek

Czasami dane nam jest przeżyć ten moment kiedy dostrzegamy co tak naprawdę dzieje się w naszym życiu. Potrafimy zatrzymać się wystarczająco długo, by móc zauważyć drogę, którą przeszliśmy i wielość dróg przed nami. To wyzwala chęć zareagowania na to CO dostrzegamy. Wiele jest powodów kiedy zaczynamy może dla niektórych nagle zmieniać swoje życie. Zaczynamy podejmować decyzje, których podjęcie zwykle czekało lata a my zdecydowaliśmy się na zmianę właśnie teraz. Pchani jakimś wewnętrznym przekonaniem, że tak trzeba, bo jedynie TO- nic innego da nam szczęście. Trudny to moment. Masz poczucie, że całe swoje życie trzymasz w dłoniach i tylko od Ciebie zależy czy odłożysz je z powrotem na miejsce czy jednak odważysz się zrobić z nim coś czego do tej pory nie miałeś odwagi spróbować. Bardzo ważny moment. Z jednej strony świadomy jesteś zmian, które nadchodzą, ich nieodwołalności, z drugiej czekasz na słowa, które nie padły… Może gdyby były nie znalazłbyś w sobie tyle odwagi, by zmienić to co właśnie zmieniasz. Jeszcze chwila. Jeszcze patrzysz znad krawędzi na swoje dotychczasowe życie ale decyzja już zapadła. Jeszcze selfie- by pamiętać. By móc wrócić po śladach. Lub wręcz przeciwnie. Nie wrócić już nigdy i pamiętać dlaczego. Kiedy stajesz plecami do tego co do tej pory towarzyszyło każdej minucie Twojego życia masz prawo odczuwać żal, że coś się zmienia. Nie kończy- to nie koniec- koniec często ma wydźwięk negatywny a WYBÓR to nie zło. Zmiany są potrzebne, by mieć poczucie, że masz wpływ na życie- jak je przeżyjesz i z kim.

A co z kimś kto zostaje? Dla kogo miejsce, z którego taki ktoś odchodzi jest tym wybranym i właściwym?  Czasami trzeba powiedzieć „idź- zdobywaj świat. Zacznij żyć tak jak czujesz, że musisz” Nawet wtedy gdy tak bardzo tego nie chcesz…

I trzeba radzić sobie z tą stratą. Chociaż boli. Nieobecność obecności tak ważnej. Tym jest wolność. Trwaniem i ufnością wyborom niezależnym. Wiarą, że i dla nas jest miejsce tylko może inne? Czy gorsze? To dopiero się okaże. Łatwiej jest, kiedy rozumiesz zmianę a ja rozumiem Przyjacielu. Nawet kiedy uciekłam zamiast wysłuchać Cię do końca. Tak łatwo było zwrócić się do Ciebie kiedy było źle i tak dobrze gdy było pięknie. Teraz słyszę jak z hukiem zatrzaskują się te wszystkie okna, które udało mi się otworzyć, wpuścić światło. Chcę się schować i nie wychodzić. Dużo emocji. Dużo tu będzie tego wszystkiego co musi znaleźć te ostatnie otwarte drzwi. Przeczytasz to wszystko, bo tylko tak będę potrafiła dać sobie radę.   Będę pisać- tak jak Ci obiecałam. A Ty wiesz dlaczego.

 

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s