Tylko moje…

Uffff…. Jak z balonika zeszły emocje… Co prawda dalej uważam, że ludzie wyrachowani i bez skrupułów mają w życiu łatwiej. Ale czy lepiej? W sumie to nie wiem- nigdy taka nie byłam. Wiem tylko, że cholerykom jest wygodnie, dopóki nie muszą tłumaczyć, że ich wybuch spowodowała iskra i teraz już jest OK. Wrrr… Odezwało się kilka osób po poprzednim wpisie. I to takich, o których już myślałam, że o mnie zapomnieli. Dziwnym trafem pytania dotyczyły „czy to ze mną chciałaś pisać szczerze i frywolnie?” I nie wiem co o tym myśleć. Czy, że zabrakło z mojej strony chęci czy z Ich- odwagi zanim to napisałam. Najczęściej jest to proste- wystarczy przejrzeć korespondencję. Rozmowa to więcej niż pismo obrazkowe czy monosylaby. Więcej niż jednowyrazowe odpowiedzi lub ich brak. Dużo piszę i cieszę się tym. Jest kilka osób, z którymi rozmowa toczy się sama na wspólnym polu a riposty są trafne i celne jak pociski snajpera… Uwielbiam. A są i takie osoby, z którymi nie ośmielam się tak rozmawiać, bo czuję, że tego nie chcą. Albo przestały chcieć. I tak stało się i tym razem… Chociaż „przegadaliśmy” wiele godzin to niestety od jakiegoś czasu jest cisza. No może niezupełnie ale się nie klei. Na razie nie wiem dlaczego. Chociaż znamy się kilka lat to przestało się nam dobrze rozmawiać. Zawsze zastanawiają mnie motywy. Pytanie „dlaczego” jest najczęstszym, które zadaję. Zrozumiem wszystko, nawet najtrudniejsze emocje kiedy wiem dlaczego. A teraz tego nie wiem… Zarzut? Trudno się zmierzyć z moją otwartością. Z moim optymizmem i szczerością. A po co się mierzyć- przyjąć, bo nie potrafi zadać bólu jak obojętność i odrzucenie. Nie pójdę dalej niż mi pozwolisz. Moim zadaniem nie jest dzielić tylko łączyć. Nie odwracam się od przyjaciół ani tym bardziej od wrogów (lepiej mieć na oku). Zawsze czekam. Na ten moment kiedy będziesz gotowy spróbować. Nie daję szansy- dawać może ją ktoś kto stoi wyżej. Ja po prostu czekam w swojej otwartości na Ciebie. Twoje często niełatwe emocje. Twoją radość, którą chcesz ze mną dzielić czy Twój smutek, który czeka na moje ramiona by w Nich pozostać. Czego chcę dla siebie? Już niczego. Bo wszystko czego pragnę mogę mieć. Jeśli nie mogę mieć- moje pragnienia muszą odejść. Nie odwrotnie.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s