Sukienki… sukienki… Dziś otworzyłam karton z napisem „A jednak 😊” To taki mój sposób motywacji… Może dziwny ale dobrze się przy tym bawię. Na dnie jest list. A karton zawierał sukienki, które czekały na lepsze czasy
Czy TO są lepsze czasy? Nie wiem. Myślę, że nic się nie zmieniło od poprzedniego kartonika… Tamten miał napis „Próbuj dalej”…
W liście na dnie mała nagroda… Na nową sukienkę Dobrze, że nie było to przed denominacją… Chociaż pewnie zbyt długo czekałam…
Ale jest! W treści listu oczywiście pochwały jaka to jestem sama z siebie dumna… No jestem. Tylko ja wiem ile pracy trzeba włożyć w to co mam. I jedno ważne zdanie. „Nie będziesz bardziej sobą jeszcze tych kilka kilo w dół ale jeśli musisz, jeśli czujesz, że chcesz więcej- idź dalej” Pisałam to kilka lat temu… „… jeśli musisz, jeśli czujesz, że chcesz więcej- idź dalej” Odważyć się sięgnąć po więcej? Nawet wtedy, kiedy nic nie świadczy o tym, że powinnam? Że to na mnie czeka to upragnione miejsce?
Przeglądam sukienki- kilka czerwonych granatowa, czarna pin-up
i biała. A na samym dole jedwabna koloru oranżady… Dotykam delikatnego materiału- śliski, chłodny. Sukienka jak druga skóra- miękko otula i szybko ogrzewa się od ciała. Nie zdążyłam jej wtedy założyć… Dopiero teraz… zastanawiam się kiedy nadarzy się odpowiednia okazja by w niej wyjść. Może nie będzie. A może jednak… Muzyka. Zamykam oczy i wsłuchuję się w powolny rytm. Dziś cicho, delikatnie, tylko tak by dźwięki muskały zmysłowo uszy. Dziś nie złote nuty lecz złote słowa cicho szeptane mają jakiś sens. Potrzebuję słów- tylko takie mam… Choć przez chwilę ufam zapewnieniom… Choć przez chwilę wierzę, że szeptane są dla mnie. Wyobrażam sobie roześmiane oczy, które patrzą na mnie tak, jakbym była kimś bliskim i drogim sercu. Jakby wszystko miało swój początek i koniec między nami. Dziś liczą się tylko Twoje dłonie delikatnie dotykające ciepłego jedwabiu. Cienkiego jakby go nie było… Koniec piosenki- pryska mydlana bańka cudownej , zmysłowej chwili. Czas zdjąć sukienkę…
Przymierzam kolejno pozostałe. Już koniec lata. Chyba nie zdążę założyć ich wszystkich
Powoli pakuję karton z sukienkami, które już nie pasują Sukienka z Bajlando… Czarna z Hybryd… Dwie niebieskie. Jedna w kwiatki… Tym razem nie będzie listu. Karton bez podpisu wędruje w dobre ręce. Są rzeczy, z którymi się należy rozstać nieodwracalnie.
Przede mną stoi jeszcze jeden karton. Jeszcze nie mogę go otworzyć Ten ma napis „Nie przeginaj- ale fajnie co?”
I wiem co tam znajdę…
Tylko Moje…
