Pan od Marchewek…

Boli… Już nie dam rady. Miało nie boleć. Jak strasznie słaba się stałam. Może byłam silna zbyt długo? Jeszcze tylko kilka dni. I będzie lepiej. W dzień jest łatwiej. To całe zamieszanie wokół mnie… Ryzykuję pisząc, że to przeczytasz ale tym razem potrzebuję Cię bardziej niż kiedykolwiek a jeszcze nie potrafię zadzwonić i poprosić. A może dlatego, że tak naprawdę to nie Ciebie chciałabym widzieć blisko mnie… Wiem, że nie zranię Cię tym, co napisałam- znasz mnie i wiesz, co tak naprawdę boli. Może to niesprawiedliwe, bo Ty jesteś, pamiętasz i troszczysz się o mnie. Dziś róże od Ciebie zamiast marchewek. Zamknę oczy i będę o nich myśleć. Będzie mniej bolało… A może bardziej? Czyjaś niepamięć lub moje liczenie na pamięć. O mnie. Kiedy przekonujesz się, że jednak to nie tak. To znowu tylko marzenia to… to też boli jak za pierwszym razem kiedy zaufałeś i jednak okazało się, że na próżno. Kolejny raz nie boli mniej. A może bardziej, bo pamiętasz wszystkie te razy kiedy stałeś z opuszczonymi rękoma i nie było nikogo przy Tobie. I stoisz tak po raz kolejny i… nic się nie zmienia.
Mój Przyjacielu… Noc nie jest już Czarodziejką, która ma moc przywoływania dobrych wspomnień…. Już coraz trudniej uwierzyć, że były…
Co tak naprawdę boli? To, że znowu łudziłam się, że jestem dla kogoś ważna. Nie. Nie dla jakiegoś kogoś… Dla TEGO kogoś, dla kogo chciałam być ważna. Jeszcze nie umiem nauczyć się tej lekcji.
Uczę się powoli. Jakby nauczenie się tego sprawiło, że nic już nie będzie takie samo. To jak rezygnacja w walce o siebie.
Mój Przyjacielu. Bądź przy mnie. Proszę. Nie mogę z nikim innym o tym mówić- Ty rozumiesz. Znajdź mnie tu, gdzie jestem. Nie będziesz zadowolony, że Ci nie powiedziałam ale mnie znajdź. Już nie chcę żeby bolało.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s