Nigdy nie biorę więcej niż mi wolno… Ja też mam zasady. Nawet jeśli ich nie rozumiesz. Nawet jeśli wygląda, że ich nie mam. Nie wiesz jak dużo już przeszłam i jak mocno musiałam je nagiąć by być szczęśliwą. Czy zasady, których się trzymam powinny być zawsze jedne i te same? Uniwersalne w każdej sytuacji? Muszą być. Inaczej nie byłyby zasadami tylko mało konkretnym „widzi mi się”. Co więc zrobić jeśli trzymanie się zasad boli? Brnąć dalej i cierpieć patrząc jak szczęście ucieka czy je złamać i choć przez chwilę żyć tak jakby było się wolnym? Nie wiem. Nie byłam dotąd w takiej sytuacji. Zawsze udawało mi się cofnąć. Nawet wtedy gdy musiałam zranić wiele osób. A teraz? Nawet nie wiem czy to ma sens. Oczekuję więcej niż mi wolno ale nie biorę od życia więcej niż wytyczają granice. To nie jest łatwe. Szczególnie teraz. To nie znaczy „nie chcę”. To znaczy boję się. To nie znaczy jestem twarda. To znaczy, że nie widzę innego wyjścia. Nie wiem gdzie jest granica „więcej niż wolno mi wziąć”. Pokaż mi. Proszę…
Tylko moje…
