Historia pewnego garnituru…
Telefon „Muszę kupić garnitur. Pomożesz mi wybrać?” „Z jakiejś konkretnej okazji?” ” Nie ale taki, żebym się dobrze czuł i jakoś wyglądał a nie jak przebrany pajac” ” Zaryzykujesz?” „Ooo nie… Szczerze tylko powiesz mi jak wyglądam w tym co sam wybiorę” „Łeeee żadnego szaleństwa?” ” Jeszcze się zdziwisz” „Ok”
I spotkaliśmy się. Iiiiii to były najbardziej niezwykłe zakupy na jakich byłam. Muszę znaleźć jakiś powód żeby to powtórzyć
😊
tym razem z sukienką. Dla mnie
😊
Zakupy polegały na przymierzaniu garniturów oczywiście. Fasonów,kolorów a mnie było coraz bardziej gorąco… Z wrażenia. Każdy fason i kolor dokładnie omówiony. Niektóre skreślone po samych spodniach inne ze względu na kolor, jeszcze inne godne uwagi. Aż pojawił się TEN. Uwielbiam kiedy mężczyzna wygląda właśnie TAK… Ale miałam tylko powiedzieć czy dobrze leży, kolor pasuje czy nie i wstrzymać się od błagania, by go kupił… Kiedy garnitur powędrował na swoje miejsce na wieszaku już mi się zakupów odechciało… Były inne. Ciekawe i w kroju i kolorze i bardzo się starałam szczerze mówić co myślę. I usłyszałam „Koniec zakupów” „Ale w końcu nie kupiłeś garnituru” „Ale wybrałem” A mówią „kobieca logika…” No cóż dużą porcję lodów poproszę- śmietankowe, biała czekolada i sorbet mango tym razem… „Nie wiesz, który wybrałem” „A powiesz mi?” „Nie, ale jak mnie zobaczysz padniesz” „Ale nie ten beżowy w prążki, w którym wyglądałeś jak w worku po ziemniakach? Ani ten z długą marynarką?” Były aż tak straszne? „Nie wierzę, że o to pytasz”. Poszliśmy na lody. Garnitur TEN garnitur został daleko za nami. Ciekawa jestem czy gdybym przymierzała sukienki trafiłabym na taką, której nie można zapomnieć? Zapomnieć MNIE w niej…. Chciałabym, żeby tak było. Jeszcze przez chwilę nie będę patrzeć w lustro.
Pewnego dnia pojechałam po kogoś na lotnisko… Pamiętacie jak Go nie poznałam? Jak szybciej na Mojego Pana od Marchewek zareagowała moja kobieca natura niż ja sama? Tak. To był On w garniturze… TYM garniturze… To jakie wrażenie wywarł na mnie było aż tak widoczne? Czy po prostu dobrze się w nim czuł? Pierwszy raz nie śmiem zapytać, bo rumienię się szybciej niż padają słowa. Cieszy mnie, że potrafię być po prostu przyjaciółką i pozostaję kobietą. Wrażliwą na męski urok… I jest mi z tym strasznie dobrze. I…chyba nie tylko mi
😊
Bo właśnie stoi przede mną i po prostu się uśmiecha. Nie jest w garniturze tylko w dżinsach i białej koszuli. Mój przyjaciel, któremu ufam i który ma dla mnie czas. Który wie, że może pytać o wszystko a ja ponad wszystko uwielbiam z Nim rozmawiać. Zawsze daje mi szansę bym mogła być sobą. Ice touch w słoneczny dzień… Ten zapach przypominam sobie nawet wtedy gdy rozmawiamy przez telefon… Zmysły… Im więcej ich gra jednocześnie tym trwalsze wspomnienia… Czekolada… Ale to może następnym razem…