Cisza. Nie słucham nic. Przeglądam niedokończone notatki i zastanawiam się dlaczego ich nie skończyłam. Urwane w pół zdania krzyczą niedopowiedzeniem. Nie ma kropki. Nie ma zakończenia. Wiele rzeczy toczy się inaczej. Patrzę na słowa, które napisałam i próbuję odnaleźć tę ścieżkę na nowo. Już się nie da. To już nie ten czas. TA chwila minęła. Zbyt wiele innych zdarzyło się po drodze. Są rzeczy, do których nie można wrócić choćby tęsknota za nimi towarzyszyła nawet najprostszym codziennym czynnościom. Myślę o tym czego nie ma. I nie mogę uwierzyć, że rezygnuję. Że zaczynam wierzyć w porażkę- ja, która tak bardzo wierzę w nadzieję… Zamiast niej jest smutek. Smutek porażki, że próbowałam istnieć w czyimś TERAZ. Tak wiele jest inaczej. Co się zmieniło? Może zbyt duża wiara odbiera jednak wrażliwość na potrzeby innych? Wierzę, czegoś bardzo pragnę ale… Czy dostrzegam potrzeby tej drugiej osoby? Czy tylko moja wiara w zrealizowanie jakiegoś celu się liczy? Może to, że nie ma dla mnie miejsca jest prawdą, którą muszę przyjąć z pokorą? To nie jest poddanie. To szacunek dla czyichś uczuć. To też świadectwo, że uczucia wierzyć i kochać MUSZĄ uwzględnić OSOBĘ. I Jej proste NIE… Jak więc jest z wiarą? Z nadzieją i miłością? Widocznie nawet wszystkie razem nie wystarczą, kiedy nie są choć trochę odwzajemnione…
Przeglądam zapisane myśli… Smutek z odsunięcia się by innym zrobić miejsce wtedy gdy można było być blisko. Bo była nadzieja, że jeszcze nie raz… I… już jej nie ma. Trzeba teraz stanąć przed samą sobą i pójść dalej. Z radością mimo wszystko, że nie zraniło się nikogo po drodze. Że może to wszystko po prostu musiało się wydarzyć by było choć przez jakiś czas wyjątkowo? Niedawno jeszcze miałam nadzieję, że usłyszę zostań przy mnie. Potrzebuję Cię. Jesteś dla mnie kimś ważnym. Są znajomości, które choć się nie kończą przestają ISTNIEĆ.
Przeglądam zapisane myśli… Smutek z odsunięcia się by innym zrobić miejsce wtedy gdy można było być blisko. Bo była nadzieja, że jeszcze nie raz… I… już jej nie ma. Trzeba teraz stanąć przed samą sobą i pójść dalej. Z radością mimo wszystko, że nie zraniło się nikogo po drodze. Że może to wszystko po prostu musiało się wydarzyć by było choć przez jakiś czas wyjątkowo? Niedawno jeszcze miałam nadzieję, że usłyszę zostań przy mnie. Potrzebuję Cię. Jesteś dla mnie kimś ważnym. Są znajomości, które choć się nie kończą przestają ISTNIEĆ.