Pan od Marchewek

Wróciłam ze spotkania z Izą a w domu czekała przesyłka… A w środku… MARCHEWKI I RÓŻE i krótki liścik. „Muszę wyjechać kiepski zasięg, WiFi brak. Muszę. Marchewki- po jednej na każdy dzień mojej nieobecności. Kocham Cię- postaraj się odzyskać szczęście- POTRAFISZ” Tego za wiele- doprowadzić do tego, że wątpię w słuszność tego co czuję tak mocno jak nigdy dotąd, sprawić że boję się tego co dawało radość i nie wiem w którą stronę ruszyć i… wyjechać na 28 dni… Wiem, że musiałeś wyjechać ale… Potrzebuję Cię. Tak bardzo Cię potrzebuję. Teraz. Potrzebuję móc rozmawiać otwarcie i nazywać to co czuję bez zastanawiania się czy wypada i co wypada. Ty wiesz co czuję- nie oceniasz, pozwalasz wybrzmieć temu co się stało. A ja przecież nie mam Ci za złe, że mnie obudziłeś z bajkowego snu. Wiem, że zrobiłeś to z jakiegoś powodu. Jeszcze go nie znam ale nie dopuściłbyś do tego, żeby tak bardzo bolało bez powodu i wyjeżdżasz? Jutro robię sok.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s