Mój drogi Panie od Marchewek czyżbym straciła magiczną moc przywoływania Cię myślami? Chciałabym opowiedzieć Ci o czymś ważnym. A może wiesz? Może to nie moja moc tylko Twoja intuicja prowadzi Twoją ścieżkę w moim kierunku? Gdzie więc była kiedy jeden po drugim wyczerpywały się kolejne dyżurne uśmiechy? Kiedy został ostatni i trzeba było uciec, schować się przed ludźmi by zapamiętali radość nie smutek? Nie było łatwo- znowu śmiały się demony. Nie dałam rady. Nie umiem sobie poradzić z tym co tkwi głęboko, co każe być ostrożnym, co nie pozwala ufać. Ty wiesz prawda? Wiesz kiedy pozwolić mi odejść, bo nic mi nie będzie a kiedy przytulić choć będę się szarpać i kopać… Raz wystarczył, żebym zapamiętała,że Jesteś silniejszy. Głupia kobieca logika tęsknić a nie dać po sobie poznać, że tak naprawdę potrzebuje bliskości i łagodności. Potrzebuje dłoni na policzku i prostych słów chodź do mnie. Potrzebuje ciepła ramion. Niczego więcej.
Potrafię być kolczasta? Potrafię- mogłeś się o tym przekonać już kilka razy. Dlaczego się ode mnie nie odwróciłeś? Za pierwszym razem mogło Cię to zdziwić, za drugim, trzecim, czwartym… Co takiego spowodowało, że byłeś blisko? Dlaczego powiedziałeś „I tak zostanę”. Nie umiem wytłumaczyć dlaczego czasami tak trudno pozbierać mi wszystkie rozrzucone kawałki . Dlaczego z Tobą potrafię rozmawiać? Przecież zależy mi na Tobie… Bo wiesz? Bo akceptujesz mnie taką jaka jestem? Dlaczego mnie nie oceniasz? Dlaczego potrafisz mnie kochać taką beznadziejnie otwartą. Nie ma we mnie tajemnicy, czegoś fascynującego. Zawsze będę jak Twoja „siostra”- zwyczajna. A jednak Jesteś. Przecież niczego nie mogę Ci dać- nie ja – a jednak to na Ciebie mogę liczyć kiedy jest mi źle i Tobie chcę opowiedzieć kiedy radość jest najtrudniejsza do opisania. Możesz mówić „znowu…” z miną cierpiętnika ale dlaczego siadasz blisko mnie na kanapie i całym sobą niemal krzyczysz „no opowiadaj wreszcie”? Lubisz słuchać a ja lubię do Ciebie mówić. Więc gdzie teraz jesteś? Moja Ty bratnia Marchewkowa Duszo gdzie jesteś? Przyjedź. Zaparzę Ci kawę- taką dla ludzi,nie dla cyborgów w czepkach. Mogę nawet zrobić Ci sernik i zjeść go sama, żebyś mógł trochę ponarzekać. Trzeba się było nie spóźniać… Pośmiejemy się jak zwykle, że jego treść przerosła formę. Tylko bądź.” Ice touch” a nic nie ma z nim wspólnego. Dobrze zapamiętałam? Zrozum. Chcę Ci opowiedzieć o czymś pięknym… Chcę widzieć jak się do mnie uśmiechasz i mówisz „a nie mówiłem?” Czy moja Magia działa?
Może poczekam na Twoją intuicję…
Pan od Marchewek… Ice Touch
