Kolejna próba. Mieć Idola na wyciągnięcie ręki i po raz kolejny nie umieć przełamać kompleksów… Tak naprawdę to nie znam go. Znam to co godzi się pokazywać innym. Nie rozmawiamy- teraz była taka możliwość a ja nie potrafię. Trudno mi, bo rozmowa to coś czego potrzebuję ale nie mam wrażenia, że spotyka się to z oczekiwaniem. „Mała złośnica”- takim kimś jestem? No cóż proszę bardzo, ale było mi przykro. Nie potrafię podejść i porozmawiać, mam wrażenie, że przeszkadzam. Gdybym chociaż miała cień wrażenia, że chce ze mną porozmawiać… Tego nie ma. Jesteś to jesteś a jak Cię nie ma to też dobrze. Ni ziębi ni grzeje. Takie krzesło. Taki mebel, który się zauważa kiedy jest potrzebny. Ja nie jestem potrzebna. Może oczekuję zbyt wiele?
Taka ja…
