To nie będzie miły wieczór… Impreza na zakończenie kursu. Mogło by się wydawać, że warunki idealne ciepły czerwiec, jezioro, las i zaciszny nieduży hotel… Po dwóch tygodniach pobytu czuję się jak w domu. Ale chciałabym, żeby wszystko potoczyło się inaczej. Jesteś jeszcze bardziej niedostępny niż w biurze. Myślałam, że będziemy potrafili rozmawiać ze sobą swobodnie ale jeszcze bardziej się zamknąłeś. Czasami widzę, że na mnie patrzysz ale kiedy zauważysz, że na Ciebie patrzę odwracasz wzrok. Nie wiem co mam robić. Zawsze jesteś bardzo uprzejmy ale ja nie chcę być traktowana tylko uprzejmie… Chcę, żebyśmy się umieli razem śmiać jak trzy miesiące wcześniej, kiedy przyszłam do pracy. Nie wiem co się stało, nie wiem co zrobiłam źle. Nie wyjaśniłeś mi tego. Czuję się jakbyś zatrzasnął drzwi tuż przede mną a ja stoję przed nimi i nie wiem co robić. Nie chcę Iść i patrzeć jak się beztrosko bawisz kiedy ja boję się do Ciebie zbliżyć. Wolę iść do pokoju.
Wezmę kąpiel, zrelaksuję się i odpocznę. Nie wiedziałam, że jestem tak bardzo spięta. Weszłam do pokoju- sosna. Uwielbiam róże ale z tym miejscem zawsze będzie mi się kojarzyła rozgrzana ciepłem słońca sosna… Jej zapach jest wszędzie. Mocny i intensywny. Bardziej męski niż kobiecy. Włączyłam muzykę. Lubię kiedy mi towarzyszy. Potrafi wprowadzić mnie w każdy nastrój… Właśnie słychać Ellie Goulding – Love Me Like You Do… jedna z moich ulubionych. Zamykam oczy i chwilę słucham. Tak, to więcej niż muzyka. Zaczynam lekko poruszać się prowadzona jej rytmem…
Love me like you do, lo-lo-love me like you do… Touch me like you do, to-to-touch me like you do… Zdjęłam szpilki i zsunęłam spódnicę. Przez chwilę stałam w samej jedwabnej bluzce. Lubię chłodny dotyk jedwabiu na mojej skórze. Zaczęłam rozpinać maleńkie guziczki. Nie zasłoniłam okna. Twój pokój jest na przeciwko ale teraz powinieneś już się dobrze bawić na dole. Ciemno… Nie spodziewałam się niczego innego. Ale… widzę Cię… Stoisz w oknie i patrzysz. Na mnie? Stoję naprzeciw Ciebie tylko w rozpiętej, jedwabnej, białej koszuli. Nie mogę się ruszyć. Na pewno mnie widzisz. A może wcale nie patrzysz i coś sobie znowu wyobrażam? Zamykam oczy i wycieram łzę z policzka. Drżę pod wpływem własnego dotyku. To takie nierzeczywiste uczucie kiedy dotykam się gdy patrzysz. Palce delikatnie gładzą skroń, wrażliwą szyję, dekold… Tak bardzo chciałabym, żebyś był tu naprawdę, żebym to Twój gorący dotyk czuła teraz na skórze… Otworzyłam oczy. Nie ma Cię. W Twoim oknie ciemno. Jednak tylko mi się wydawało, że jesteś w pokoju.
Touch me like you do, to-to-touch me like you do…
Ktoś puka…
Być może… Kiedyś… Love Me Like You Do…

JAK POTRAFISZ…