Nadia zasnęła w autobusie do Domu. Kocham to wtulone we mnie ciepełko i te rączki pod moją bluzą, które łaskoczą mnie w brzuch… Nadia lubi zasypiać blisko i zawsze musi mnie dotykać, jak tylko może. A ja cieszę się z tego mimo łaskotek
😊. Przez pierwszy miesiąc życia noce spędzałyśmy oddzielnie- Ona w szpitalnym łóżeczku ja samotnie w domu mimo ludzi wokół otoczona czarnymi myślami i strachem co będzie dalej… Może dlatego doceniam każdą dobrą chwilę, kiedy jest blisko. Wiem jak szybko można kogoś stracić i wiem jak można żałować, że nie zdążyło się wystarczająco wiele razy powiedzieć „kocham Cię”. Lubię być blisko tych, których kocham, którzy wiele dla mnie znaczą. Nie udaję- ja tego naprawdę potrzebuję. Myślę o ludziach, którzy są dla mnie ważni chyba częściej niż powinnam, bo nie zawsze jest to równie miłe dla Nich jak dla mnie. Powoli uczę się odchodzić. Nie angażować tak mocno. Dla mnie kochać ma wiele odcieni i nie zawsze znaczy to samo. Jedynie jednakowo mocno boli odrzucenie tego co czuję. Moje postanowienie na Nowy Rok- NIE KOCHAĆ TAK MOCNO- nie będzie bolało.
