Coś się kończy, coś się zaczyna…
Zwłaszcza znajomości, które miałam nadzieję, że się rozwiną w coś pięknego ale… No właśnie „ale”.
ALE nie byłam tą, która była wystarczająca.
ALE dawałam zbyt wiele albo nie wtedy i nie to co chciałeś brać.
ALE dawałam zbyt mało, bo przecież mam nieskończenie wiele czasu i żadnych rodzinnych lub/i zdrowotnych kłopotów.
ALE nie mam tego „czegoś” niezwykłego, na co czekasz i czego szukasz.
ALE nie umiem brać i przepychać się łokciami w drodze po Twoje zainteresowanie.
ALE nie jestem mistrzynią konwersacji może tego oczekujesz, więc dlaczego sam milczysz?
ALE nie czuję się kimś ważnym dla Ciebie jeśli mi tego nie dasz poczuć.
Kończę 2022 zamykając wszystkie te „ALE” na klucz. Idę do przodu, bo taka jest kolej rzeczy. Inaczej się nie da. Bez tych, dla których ALE miało większe znaczenie niż ja.
Przy tych wszystkich ALE było jeszcze tak wiele MIMO ŻE…
MIMO ŻE nam do siebie pozornie daleko.
MIMO ŻE czytamy inne książki i słuchamy innej muzyki
MIMO ŻE nie łączy nas wspólne dzielenie czasu, obowiązków i przyjemności to jednak robisz mi miejsce obok siebie. Czuję, że ono czeka na mnie niezajęte przez nikogo innego, choć jest wokół Ciebie wiele innych, wspaniałych ludzi.
MIMO ŻE różnimy się to niczego nie zmienia. Bo mimo różnic jest między nami więcej wspólnego niż myśleliśmy. Odkrywamy to co dnia. I muzyka nie jest wcale taka różna ani odległość tak daleka skoro potrafimy wspólnie wypić kawę i pójść na spacer.
Nie żałuję tego, co nie wyszło-nie było moje, nie było dla mnie. Cieszę się tym, co zostało i tym co jeszcze mnie czeka. A co to będzie? To się okaże. I już niczego nie zakładam. Po prostu idę ze spokojem dzień po dniu przeżywając go tak po prostu.
Żegnaj więc i Witaj.