To miejsce, awsze było dla mnie czymś w rodzaju azylu. Tu nikt ani nic mnie dosięgnąć nie zdoła na tyle, żebym czuła się źle. Tu jestem w swojej krainie, którą nareszcie znowu odwiedzam z radością. Są tu różne wpisy. Takie, które ranią i trzeba je wyrwać jak cierń i tu zostawić lub takie, ktorymi chcę się podzielić w myśl „radość dzielona podwójną radością”. Moje spacery. To kolejny rozdział mojego pisania. Lubię czas, kiedy dzień wita się z nocą. Dziś zapraszam do Łazienek w Warszawie. Dla mnie to ważny spacer, gdyż zakończył pewien etap i rozpoczął kolejny. Mam nadzieję, że bardziej radosny i pełniejszy w swoim przeżywaniu. Czas przejść się chwilę po Łazienkach-zapraszam.



























