Mój wybór nie jest Twoim wyborem…

Jest mi bardzo trudno o tym pisać. Ponad 9 lat temu byłam w sytuacji, kiedy dano mi możliwość być może ostatniego zobaczenia córki. Urodziła się z ciężką zamartwicą. 3 punkty Apgar. Była godzina 3 w nocy. Nadia urodziła się o 23.55 Mogłam zejść i posiedzieć chwilę przy Niej. Zaledwie 3 godziny po porodzie powikłanym krwotokiem. Ale lekarka wiedziała, że być może takiej szansy już nie będę miała. Zeszłam. Nadia była zaintubowana z drenażem z powodu odmy. Nie płakała. Moja Dziewczynka. Wszystkie te wspomnienia wracają. Kiedy trzeba Jej było powiedzieć „walcz” i czekać… Tylko tyle mogłam zrobić. Nadia została przewieziona do Centrum Zdrowia Dziecka. Zostałam sama. Z myślami czy jeszcze Ją zobaczę. Dzieci wokół płakały, Mamy je karmiły, przewijały- ja byłam sama. Wiele godzin.
W naszej sytuacji było to TYLKO podejrzenie wady serca. Minęło 9 lat a ja pamiętam ten ból i strach w tych pierwszych godzinach Jej życia. Nikomu tego nie życzę. Trzeba być bardzo silnym albo zupełnie bezdusznym by umieć przetrwać śmierć dziecka, któremu dało się życie. Pomimo tego, że jestem pielęgniarką i niejedną śmierć już przeżyłam z bliskimi kogoś, kto umierał nie poradziłabym sobie. Mimo tych doświadczeń nie wiem co zrobiłabym dziś – NIC nie wskazywało na to, że tak potoczy się poród i tak zagrozi on życiu Nadii. Nie chciałabym, żeby ktoś decydował o tym czy sobie z tym poradzę, czy nie. Nie zapomnę. Choć wszystko skończyło się dobrze to ja ciągle to pamiętam. Pamiętam też kiedy mogłam zobaczyć Nadię w CZD – była w cieplarce, w czapce chłodzącej, żywiona pozajelitowo, z kilkoma pompami podłączonymi do wkłucia centralnego. Karmiona przez sondę… Leżała cichutko. Nie ruszała się. Zapytałam czy ma coś podawane, że jest taka spokojna. Padła odpowiedź- nie. Zwykle dzieci są bardziej ruchliwe i muszę się przygotować, że tak może być już zawsze. Bałam się nie tylko osiebie- czy dam radę ale przede wszystkim o starszą córkę, która będzie zajmowała się siostrą, kiedy mnie już nie będzie. Chciałam, by Aida nigdy nie była sama, by miała siostrę, kiedy mnie zabraknie. Tylko nie chciałam, żeby tak to się odbyło. Więc dziś proszę tylko, by jak najmniej Kobiet musiało przeżywać dramat rozłąki z dzieckiem, które nie będzie w stanie przeżyć. 9 miesięcy to dużo czasu by pokochać. Niejednej nie starczy życia by zapomnieć tej miłości…
Każdy ma prawo mieć własne zdanie. Kobieta, która tego nie udźwignie i ta, ktora jest przekonana, że da radę. Tylko niech nie decydują za siebie nawzajem. Jeśli chcesz urodzić tak mocno uszkodzone genetycznie dziecko – żadna ustawa Ci w tym nie przeszkodzi. Ale nie decyduj o tym czy ja dam radę. Ja już byłam w sytuacji, kiedy musiałam powiedzieć „żegnaj” nie wiedząc co będzie dalej. Ty byłaś, że WIESZ?
Wolność wyboru między dwiema traumami. Zabić czy patrzeć jak powoli umiera. Nigdy decyzja nie jest prosta. Rozliczamy się nawzajem z odpowiedzialności za dokonane wybory. Skoro Twoim wyborem jest ochrona życia to czemu nie adoptujesz niepełnosprawnego dziecka? Bo wygodniej jest go nie mieć? Bo skoro urodziłaś to się nim zajmuj? Bo to nie moja sprawa? Ale to pośrednio Ty nakazujesz mi urodzić. I TU ma kończyć się odpowiedzialność za Twój wybór dla mnie?

1 Comment

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s