Zastanawiałam się do kogo kierować swoje myśli. Był już Pan od Marchewek ale Jego czas na moje zwierzenia minął. I choć nadal jest dla mnie Kimś wyjątkowo bliskim to nie uczestniczy już tak jak kiedyś w moim życiu. Zawsze na Niego czekam. Na lotnisku, kiedy leci w kolejną podróż i kiedy jest tak daleko. Wszyscy są daleko. Nie wiem dlaczego tak musi być. Bo potrafię tęsknić? Czy dlatego, że rozumiem, że być daleko to wcale nie znaczy przestać być blisko? Mogłabym pisać do kogoś, kto lubi ze mną rozmawiać. Być może nawet by się ucieszył. Tylko niewiele osób rozumie tę bezpośredniość naszych rozmów. Wolę je prowadzić przez telefon tak, by i Kasia była na bieżąco. Tak jest lepiej. A ja nie muszę tłumaczyć się z tej przyjaźni. Ze słów prostych i najszczerszych, bo tylko takie są właściwe. Próbowałam pisać do kogoś innego. Zeszyt zabrał płomień. To jedyne łzy, które spłonęły. Więcej nie będę. By przestać czuć ból czasami wystarczy nie dotykać tego, co boli. Teraz skupiam się na staniu na tyle daleko, by nie dać o sobie zapomnieć i na tyle blisko, by wytrzymać. Nie wiem tylko czy ból, że bliżej nie mogę czy zbyt wielką radość, że są chwile, w które mogę sobie na tę radość pozwolić. Jeśli nie mogę pisać do tego, do kogo myśli tak szybko płyną więc będę pisać do kogoś, kto moje myśli przyjmie bez odtrącenia ich. Bez żalu, że są i bez smutku, że nic z nimi uczynić nie może. Może kiedy nauczę się pisać nie czekając na odpowiedź będzie mi łatwiej zrozumieć moje własne życie. Życie składające się z wysłanych listów opatrzonych stemplem „zwrot do nadawcy”- nieprzeczytanych… Nie mam skóry nosorożca i już wiem kiedy odpuścić. I na tę imprezę mnie nie zaproszono. Znalazłam się tu przypadkiem i jakoś muszę się z tym uporać. Na razie jeszcze nie chcę przepraszać, że do mnie trafiło zaproszenie. Na razie chcę się tą chwilą cieszyć. Może to wszystko. Może więcej się to nie powtórzy? Wiem tylko, że na siłę to znaczy ciągle zadawać pytanie jak bardzo jest to na siłę. Podtrzymywanie znajomości na siłę odwzajemnia się brakiem wiary w szczerość spotkania. Trudno mi biec z szeroko rozpostartymi ramionami do kogoś, kto owszem rozłoży ramiona ale w moją stronę nie zrobi kroku. Znam już adresata moich listów. Listy będą do Anioła. Bo choć Go nie widzę, czuję że jest blisko mnie. Zawsze czułam. Słucha i choć nie odpowie to przynajmniej nie będę się zastanawiała dlaczego milczy.
Listy do Anioła 1.

Aneczko jestem z Tobą. Dziękuję, że pozwalasz mi być i przytulać Cię, nie szkodzi, że wirtualnie. Moc energii. Czekam na spotkanie w realu. Buziaki dla Ciebie i Dziewczyn.
PolubieniePolubienie
Aniu mnie też jest niezmiernie miło, że tu zaglądasz. Ja też czekam na spotkanie w realu. Niech szybko minie ten trudny czas.
PolubieniePolubienie