Nie ranią nas ludzie. Ranią nas nasze własne myśli, którym na to pozwalamy. Wierzymy tak mocno a kiedy spotyka nas niepowodzenie to nie to niepowodzenie nas rani tylko to, jakie myśli wychodzą na pierwszy plan. Kiedy kochasz liczysz na takie same uczucie w Twoją stronę. Jeśli tak nie jest to czy winna jest ta druga osoba, że nie kocha? Czy żal, że nie kocha. Nasz żal, któremu pozwalamy rozrosnąć się tak bardzo… My- nasze myśli ranimy się najmocniej. Czy jeśli pracujemy nad czymś długo i ciężko i nie osiągamy celu to ten cel, ten jego brak nas rani czy ta nasza w tym niecierpliwość i pycha, że przecież… że powinien…
Sama jestem siewcą swoich myśli. Tych złych ale i tych dobrych. Jeśli sukces nie przychodzi skup się nad tym co daje Ci to, że do niego zmierzasz. Jakie trudności już pokonałeś i jakie dobre rzeczy spotkały Cię po drodze, które by się nie wydarzyły gdybyś nie zmierzał w tym właśnie kierunku. Gdy ktoś mocno Cię zranił boli prawda? Tak bardzo boli ale bardziej bolą myśli, które wysyłasz sam do siebie- żal, że choć się starałeś nie wyszło, ból niedocenionego serca, które wkładałeś w budowanie czegoś, co właśnie przestaje istnieć. Spróbuj zostawić to, co boli i pomyśl o tym co da Ci ta zmiana. Skup się na tym co zyskujesz nie na tym co tracisz. Strata i zysk są elementami naszej codzienności. Obie. Im więcej zyskujesz tym więcej możesz stracić. Tak zwykle myślimy a mimo to chcemy więcej. A może jest też tak, że im więcej tracisz tym więcej możesz zyskać. To MOŻESZ jest kluczem. Uwierz w to. I działaj. Uczyń stratę pierwszym stopniem zmiany na lepsze. Już wiesz czego nie chcesz. Zwróć się w swoją stronę i idź po szczęście. Uzbrój się w dobre myśli i wiarę, że nie musisz poddawać się temu co dzieje się wokół Ciebie z poczuciem przegranej. Znajdź to, co sprawia, że mimo wszystko się uśmiechasz i idź w tę stronę. Ty potrafisz sięgnąć po swoje szczęście. Jeśli znowu spotka Cię rozczarowanie? A czemu myślisz, że to znowu będzie rozczarowanie? Nie wchodź w pułapkę własnych myśli. Ciesz się drogą, która pozwala Ci to sprawdzić, bo może okazać się, że tym razem tak nie musi się skończyć. Pomyśl czy to Miłość Cię zraniła? Czy zraniło Cię to, że kochasz czy to, że chciałaś być kochana z wzajemnością i się nie udało? Nie mamy wpływu na to, czy ktoś odwzajemni nasze uczucia tak samo, jak i my nie pokochamy na zawołanie. Czy można mieć do nas o to żal? Żal buduje się na wszystkich „dlaczego nie ja , przecież ja, bo ja” Tak TY- Twoje oczekiwania Cię zraniły nie miłość i nie Ktoś, kogo kochasz. Ten etap zakończ- nie zmusisz do miłości nawet przez największą awanturę o zmarnowane życie. Ciesz się miłością, która do Ciebie wraca- czasami w drobnych gestach sympatii, w uśmiechu przypadkowo napotkanej osoby. W dobrej rozmowie, która pozwala złapać oddech, w radościach tworzenia kolejnych pięknych rzeczy. Pozwól sobie na niekochanie wszystkiego i wszystkich- nie musisz. Nie wiń się o to, że coś powinnaś albo, że może za mało z siebie dałaś i to nie wystarczyło. Dałabyś więcej- też byłoby za mało. Otwórz się na to, czego jeszcze nie miałaś okazji przeżyć. Nie oczekuj od innych- to zbuduje kolejny żal- przeżywaj każdą chwilę najpiękniej. Oczekiwania stawiaj sobie- oczekuj od siebie bycia szczęśliwą. Spróbuj iść po prostu do przodu. To jedyny kierunek, na którym to szczęście na nas czeka. Poszukaj go w swoich myślach i po prostu po nie sięgnij. Nawet jeśli niewielu to zrozumie. Trzymam kciuki. Dasz radę.
Z samą sobą…
