Pola Rise.. Koncert spektakl pełen świateł i boskich dźwięków. Pięknie zaplanowany… Uważam, że muzyka to jedynie fragment- można jej sobie posłuchać z płyty, dopiero koncert oferuje pełne spektrum doznań. Jest to jedyny, niepowtarzalny spektakl dla ludzi przed sceną i dzięki nim. To wyjątkowość czasu, miejsca i zebranych ludzi świadczy o jego sukcesie bądź nie. Jest to wyjątkowa relacja, której trudno nie docenić a i przecenić niełatwo. To jedyny czas, który trzeba dobrze wykorzystać, by zobaczyć zgromadzonych ludzi jeszcze kiedyś…
Koncert Poli- wyjątkowy pod każdym względem. Dla mnie szczególnie. Wiem kiedy Polę usłyszałam pierwszy raz. Bardzo dokładnie pamiętam- 20.11.2015 a historia jak to w moim przypadku jedna z nieprawdopodobnych 😊 Wracałam z koncertu „Video” w Scenografii w Łodzi. Blablacar to oczywiście nieustające źródło kontaktów… 😁 w nocy. Chyba ok 23. Ze mną wracał muzyk- gitarzysta z cudną gitarą w kształcie skrzypiec… Reszty futerału nie zdradzę 😉 Prowadziła dziewczyna, która jechała ze świeżo wydanymi płytami własnego zespołu- Sutari. Dostaliśmy te płyty w prezencie. Tobera opowiedział nam o Poli- wtedy grał jeszcze z Nią. Wróciłam do domu i poszukałam. To było wspaniałe. Cisza w domu, niemal świt i dźwięki White Heart… Dostałam strzałą prosto w serce. Przesłuchałam wszystko co dostępne i wszędzie gdzie mogłam. Duet z Kasią Stankiewicz i… już wiedziałam, że będę szukać więcej.
Przed koncertem Poli support. I zdziwienie kogo widzę… Tobera na basie we własnej osobie. Dzięki Niemu dowiedziałam się, że Pola jest. Miałam okazję Mu podziękować i chwilę porozmawiać. Po prostu musiałam Go spotkać i wtedy i teraz. Gra teraz z Isobe. Piękny głos i coś w muzyce, co przykuwa uwagę. Wiolonczela, trąbka, bas, perkusja i klawisze… Piękna mieszanka. I zastanawiam się czy słyszałam już kiedyś perkusję w kobiecym wydaniu… Chyba nigdy. Aż do koncertu Isobe i to też było niesamowite. Zupełnie inne niż męska perkusja choć nie mniej mocne. Piękne.
I koncert Poli od którego co chwila odbiegam. Biały ekran a na nim film z wędrówki Poli do czasu, w którym jest. Takie wprowadzenie w klimat. Ekran opadł i… To oświetlenie Isobe grającej…. Ten głos Poli… Tak strasznie żałowałam, że nie wzięłam lepszego aparatu… TYM razem było można… Zdjęcia więc kiepskiej jakości ale dla mnie niezmiernie ważne.
Muzyka potrafi tak wiele poruszyć, tak wiele dać i tak wiele emocji zastąpić tymi właściwymi… Piosenki Poli aż kipią od takich dźwięków. Wiolonczela. Skrzypce… I te dzwonki w No More, których nie ma na płycie… To zaczarowany świat. Gra świateł na scenie… To wszystko złożyło się na fascynujące przeżycie. Teksty, które pisze Pola- bardzo ważne, często osobiste. Kiedyś w radio powiedziała dlaczego nie śpiewa po polsku. To tak jakby śpiewać bez żadnych osłon, jakby być nagą w swoich emocjach przed ludźmi i odbierać je jeszcze mocniej- tak to odebrałam. Nie każdy ma w sobie tyle siły by to unieść. A ja dodam, że może to powiedzieć tylko ktoś, dla kogo muzyka jest bardzo ważna. Który przekaz, to co muzyka i tekst za sobą niesie rozumie i jest to dla niego tak bliskie jak dla mnie. Gdyby Pola śpiewała po polsku… Nie tylko Ona w swoich emocjach mogłaby czuć się bezbronna. Towarzyszyłaby i moim emocjom. Nie potrafię nie czuć. Nie potrafię po prostu stać i słuchać. Dla mnie zawsze to coś więcej…
Ty to masz przygody… Pisz Aniu przeżywaj muzykę na tak piękny sposób każdym zmysłem- dzięki Tobie poznałem jej o wiele więcej niż dotychczas. Polę to ja lubię dzięki Tobie.
PolubieniePolubienie
Obiecuję. Muzyka- jedynie „moje własne” co mam.
PolubieniePolubienie