Film o tym jak daleko można zgodzić się odbiec od wytyczonej ścieżki by osiągnąć zaplanowany cel. Jak bardzo okrężna czasami musi być to droga pełna nie zawsze wygodnych kompromisów… Konieczna. Bo prosta ścieżka- najszybsza wcale nie jest najłatwiejsza. Film przedstawia pułapki bardzo jaskrawo. W sposób najprostszy z możliwych- wprost.
Marzenia się spełnia- inaczej to jedynie wybujałe fantazje. Marzenie kiedy zamienia się w cel nabiera bardziej realnych kształtów. Zaczyna się twarda droga realizacji okupiona wieloma nieprzewidzianymi zwrotami akcji… I w końcu spełnione… I co dalej? Dobrze kiedy oprócz marzeń ma się coś więcej. Można kochać Amigę i oglądać Alfa co noc ale nie można zapomnieć, że ktoś czeka… Kiedy marzenie się spełnia pozostawia za sobą pustkę – często trudno ją wypełnić, zwłaszcza kiedy nie ma się czym. Warto marzyć- nawet o czymś niecodziennym, o czymś co bardzo odbiega od codziennego życia, bo nie wiemy jak bardzo i w którym momencie nasze życie zacznie biec zupełnie inną ścieżką…
Piosenki wykorzystane w filmie… Nobilitacja czy obciach? Przed obejrzeniem filmu właśnie w tych kategoriach się zastanawiałam. Po obejrzeniu inaczej- piosenki popularne, przy których ludzie chcą się bawić na festynach, dożynkach czy weselach. Piosenki, które nieważne kto śpiewa, bo tak naprawdę nie o zespół a piosenkę chodzi- ma być znana i wpadać w ucho… A jeśli w tym samym worku jest Disco Polo? Jeśli to synonim dobrej zabawy to dlaczego nie? W końcu przecież o dobrą zabawę chodzi? By było miło i wesoło? Ma się „śpiewać” nie „rozważać” czy „przeżywać” Po to wymyślono koncerty w salach koncertowych, gdzie można bezkarnie słuchać, przeżywać i czerpać z muzyki coś więcej na swój własny sposób- śpiewając lub milcząc. Wzruszając się lub śmiejąc do łez. Bawiąc się pod sceną lub podpierając ścianę. Twarde kryteria ze strony widza a ze strony zespołów? Czasami jest to praca a czasami coś więcej. I jak z codzienną pracą można ją po prostu wykonywać a można i od pracy chcieć czegoś więcej. Można czerpać z niej przyjemność- może być życiową pasją. I to słychać na koncercie- bardzo. A może znowu tylko mi się wydaje?
„Czekałam na Ciebie…” Tym razem TYCH słów nie mogę zapomnieć… ja też czekałam.