MILCZENIE…

Strach. Po raz kolejny temat, który każe przyjrzeć się wszystkiemu co przeraża. Można się bać i mierzyć się z tym. Ale są lęki, których w żaden sposób nie można opanować- pierwotne, organiczne, których samo wspomnienie wywołuje podobny efekt co sam strach- lęk przestrzeni… Klaustrofobia… Inne tego typu. Ja też się boję. Doświadczam i nie potrafię się zmierzyć. Coś co jest dla mnie największą karą- znaną i dotkliwą. Czymś co pociąga za sobą więcej skutków niż wszystko inne. Coś czym najprościej mnie zranić. To milczenie. Milczenie pomiędzy mną a kimś dla mnie ważnym. Zniosę najgorszą prawdę. Jest po prostu prawdą- jest ogromną wartością. Milczenie wpędza w świat domysłów. Krętych ścieżek i zawsze jest odtrąceniem. Zawsze ma negatywny i powód i skutek. Zawsze prowadzi do pytania „co zrobiłam źle?” W czym znowu byłam „nie taka” jaką można zaakceptować. Dlaczego znowu stoję i bezradnie nie wiem, w którą stronę ruszyć? Lęk, który odbiera wiarę w siebie, każe szukać w sobie winy… Słowa- drogowskazy nie istnieją. Błądzisz i szukasz po omacku. Dlaczego? Co jest we mnie tak złego, że karzesz mnie milczeniem?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s