Takie chwile jak te nie zdarzają się zbyt często…
No już się przebrałam. Jazda nocą w pociągu w sukience… Lubię przygody, które do tej pory mi się przytrafiały ale bez przesady. Przede mną jakieś 427 km… Jakimś cudem jadę przez Kutno i… nie wiem dlaczego ale myślałam, że to stacja końcowa… Tymczasem pociąg jedzie na Hel… Aquarius- Wodnik… Ciekawe czy zabierze mnie nad morze. W razie czego przyślę Pocztówkę z wakacji 😊 i pobawię się w Księżniczkę fal – Waldku 💋 Gdyby ktoś o godz. 2.41 nie spał to poproszę o jakąś wiadomość, ew. telefon, bo muszę przesiąść się na pociąg do Warszawy. 7 godzin jazdy 😊 – w końcu po nocy a przed dyżurem Dziennym muszę się kiedyś wyspać, prawda? Może mi się uda zasnąć… Ten zapach… Cieszę się, że trafiłam. Znam go od 2000 roku. Ktoś go dostał i bardzo Mu nie pasował. Oj baaardzo. A mnie wręcz przeciwnie- lubiłam mieć go blisko. Zachwycił mnie. To zapach, który kojarzy mi się z moją wolnością. Moim rozpoczęciem życia na własnych zasadach. Z czymś dobrym i bardzo pozytywnym. Baaaardzo. Ten zapach jak zapach rodzinnego domu rozpoznam wszędzie. A dziś będzie mi towarzyszył do rana 😊
Koncert w kroplach deszczu. Zadziwiające- jak tylko w piosence wspomniany był deszcz lub chmury zaczynało padać… Dużo tych związków z deszczem 😊 „nie wiem jak to zrobicie- osobno, w parach czy grupowo…” Miało to z czymś związek tylko… No cóż Końskie może mieć najwięcej lodziarni na świecie- w upalną pogodę więc rzucona propozycja ze sceny też miała swoje komentarze 😊 różne… Parasole w górę i śpiewamy. Czas ograniczony kolejnym koncertem. Mamy cały świat 2x… A nam ciągle mało.
Nasi IDOLE- jedna wielka litera nie wystarczy. Myślałam, że przywitam się tylko z Jackiem, bo musiałam biec na autobus do Katowic ale tak się złożyło, że mogłam wyprzytulać się jednak ze wszystkimi ❤ To takie czysto radosne podsumowanie koncertu. Takie okazanie jak bardzo to wszystko dla mnie ważne i jak bardzo dziękuję za to co się wydarzyło w ten sposób, to- choć to tak niewiele to z całego serca. Tak bardzo Wam dziękuję. Potraficie mi dać tak wiele dobrego. I dziękuję, że przyjmujecie to wszystko z taką cierpliwością 😊 Chociaż coraz częściej myślę, że i Wam się to podoba 😊 To wspaniałe uczucie, że oprócz Was-IDOLI mam jeszcze zawsze wokół siebie ludzi, od których emanuje tak wiele miłości i życzliwości. Serdeczności i takiej samej radości jak moja. Bardzo cieszę się, że jesteście, że kochać Was tak łatwo. Stanowczo cały Ślask kocham. I Kraków też, no i Częstochowę i już tęsknię. Coś muszę wymyślić, żeby spędzić z Wami więcej czasu. Justynko ściskam w ręku upominek od Ciebie niczym kamień zielony i patrzę jak wszystko co złe zostaje w tyle… Każda troska i każda straszna rzecz, która się ostatnio wydarzyła. Podarowałaś mi nie tylko kawałek plaży ale też słońce zamknęłaś w bursztynach- to dla mnie bardzo ważne. Rozproszy każdy mrok. Dziękuję. Beatko- najlepsza teściowo na świecie- oby bluza przyniosła Weni tyle szczęścia co Tobie 😊 Przejazd do Katowic osładzałyśmy sobie śpiewając Mamy cały świat i słuchając Limahla po francusku… 😊 ale najlepsza wersja i tak była na płycie PLD 😊…
Dworzec Katowice- „Ty biegnij do pociągu a my kupimy Ci kanapkę i picie.” Dziewczyny- Asiu, Grażynko i Weni- kocham Was strasznie. Nigdy fast food nie smakował mi tak wybornie. I to były najlepsze frytki na świecie- jak Ci się Asiu udało zorganizować to wszystko tak szybko? Dziękuję ❤ Szkoda było odjeżdżać… Ale wkrótce kolejny koncert 😊 Do zobaczenia 💋