Zamieszanie, jak zwykle natłok spraw ważnych i ważniejszych… Napięta uwaga i zmęczenie. Czy już wszystko czy jeszcze coś zostało do zrobienia… Gorąco. Jestem zmęczona. Tyle godzin bez snu. Jeszcze tylko ostatnie poprawki. Zdejmę kurtkę. Może chłodne powietrze wieczoru przywróci zdolność logicznego myślenia. Kolejnej kawy nie dam już rady wypić… Nie zauważyłam jak podszedłeś. Dotknąłeś mojego ramienia. Dotyk Twoich palców na skórze… Jestem zmęczona. Nie zdążyłam w porę zareagować tak jak powinnam… Poczułam Twój dotyk jak w myślach, kiedy zamykam oczy i marzę. Moja skóra zareagowała natychmiast w sposób, którego tym razem nie zdołałam ukryć. Patrzyłeś na swoją rękę, która została na moim ramieniu…
-Przepraszam. To niezamierzone. Nie chciałam…- próbowałam się tłumaczyć.
Tak długo udawało mi się ukrywać to jak bardzo reaguję na Twój nawet najdelikatniejszy dotyk. Nie chcę psuć tego kruchego porozumienia między nami. Tych chwil, kiedy mogę być blisko. Jestem kobietą, która czuje zbyt wiele… Więcej niż powinna. Sama myśl potrafi utulić i sprawić, że jestem w innym, lepszym świecie. Na to sobie pozwalam- na marzenia… Pilnuję byś nie musiał widzieć jak bardzo ważny jest dla mnie Twój dotyk. Jak szybko reaguję na to kiedy na mnie patrzysz… Przykro mi, że nie zdążyłam w porę ukryć mojej reakcji. Zwykle potrafię.
A Ty… patrzysz na mnie. Tak jakbyś widział mnie pierwszy raz, patrzysz jakby inaczej. Kiedy podnosisz rękę i delikatnie dotykasz mojej twarzy, kiedy Twoje palce delikatnie suną w dół szyi, dotykają wrażliwego zagłębienia poniżej… Twój dotyk jest świadomy. Celowy i zamierzony… Moja reakcja… Natychmiastowa- jak zwykle… Nie. Nie jest mi zimno… Patrzysz na mnie a ja nie widzę nic co nakazałoby mi odejść, uciec. Twój dotyk- ciepły, kojący zdaje się akceptować to jaka jestem i jak reaguję. Łagodzi poczucie winy. Jest darem, który mam przez krótką chwilę. Już się nie boję. Tu i teraz. Stoimy patrząc sobie w oczy i rozumiejąc to wszystko o czym milczymy.
Być może… Kiedyś…
