Pan od Marchewek…

Witaj Mój Drogi. Piszę choć ostatnio Cię nie ma. Do kogoś muszę. Chciałabym, żebyś był, żebym mogła patrzeć na Ciebie i nie bać się mówić. Nie zastanawiać się czy to co mówię nie sprawi Ci przykrości, bo jeśli tak by było po prostu byś mi powiedział. Bo wiesz, że nie robię tego celowo a wszystkie przykrości biorą się z niedopowiedzeń. Nie zarzucasz mi, że zbyt blisko, zbyt mocno, zbyt szczerze. Zamieniłeś to w rzeczy, które cenisz. Jakoś zniosłeś zakupy. Za to Cię podziwiam. Naprawdę mnie słuchałeś, choć nie było łatwo. Teraz wyglądasz idealnie. A ja cierpię na niedosyt garniturów. Taka kara… Tylko nie wiem za co? Ktoś mi ostatnio napisał, żebym się nie bała. Zaufałam. I? Boję się jeszcze bardziej, że odważyłam się na rzeczy, na które nie powinnam. Na szczerość i otwartość. Na gotowość rozmowy. Na wiarę, że może jestem ważna, że się liczę, że to jak bardzo podziwiam mogę okazać. Nie mogę. To tak jak podejść do uchylonych drzwi, z wielką nadzieją. Zobaczyć za nimi kogoś kogo bardzo chce się widzieć- ten ktoś otwiera drzwi… Tylko dlatego by je zatrzasnąć. Jak długo można pukać do ciągle zamkniętych drzwi bez poczucia upokorzenia. To taki moment, że nie wiesz czy jest to celowe czy nie. Po co mówić nie bój się i nie zrobić nic, bym w to uwierzyła. A uwierzyła bym- Jemu jednemu bym uwierzyła.
Teraz uczę się tego sama. Może tak miało być? W końcu człowiek zawsze jest sam, nieważne jak wielu ludzi go otacza. Nie boję się swojej samotności. Znam ją. Choć są chwile kiedy się chowa, to wiem że jest. Nie obwiniam. Po prostu wszystko znowu powraca na znane tory. Czas skończyć bajkę. Było mi tak strasznie dobrze.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s