Znowu zrobiłam coś, co sprawiło Ci przykrość. Żebym tylko wiedziała co to było. Mam wrażenie, że stoję bezradnie i nie wiem za co przeprosić. Jak ochronić to, co zaczynało dopiero kiełkować… Zielone listki nadziei rozchylały się w kierunku słońca. To coś co zaczynało tworzyć kawałek po kawałku całość, której nie dane mi już będzie zobaczyć? Co zrobiłam źle? Za co znowu kara? Czy moje uczucia tak niewiele dla Ciebie znaczą? Wiem, że ich nie chcesz ale to nie powód by je deptać. Dlaczego to robisz? Bo możesz? Przepraszam. Nie wiem co zrobiłam źle, co tak bardzo Cię dotknęło. NIE- DOSYĆ już więcej nie będę mówiła przepraszam za coś czego nawet nie umiem nazwać. Co takiego zrobiłam? Patrzyłam na Ciebie jak na kogoś najważniejszego w moim życiu. Za długo? Zbyt mocno? Zbyt prawdziwie? Zbyt prosto i szczerze? Nie. Za TO nie będę już przepraszać. Co stało się takiego, że masz prawo tak nisko mnie oceniać, żeby po prostu odwrócić się, nie wyjaśniając niczego? Po prostu odwrócić się i odejść… Na brak szacunku nie zasługuję. Po prostu nie zasługuję. Bawić się tym co czuję mogę tylko ja a i ja nie drwię z moich uczuć. One są. Wierz mi już wystarczająco mocno nienawidzę się za to co czuję kiedy jesteś blisko. Nie potrafię zapomnieć i nie chcę. Wolę cierpieć ale czuć. Nikogo nie krzywdzę celowo, z premedytacją. Zbyt mocno wiem jak to jest „po drugiej stronie”… Tak jak teraz. Ale już nie będę przepraszać. Nie będę. Nie wiem jak się to skończy. Być może zasłużę w pełni na to co o mnie myślisz… Po jakimś czasie znowu będzie wszystko jedno.
Tylko Moje…
