Nie poznałam Cię… Całe szczęście, że tylko fizycznie. Zaskoczenie to mało powiedziane. Mogłeś chociaż uprzedzić… Udało Ci się sprawić, że wrosłam w to dziwne coś pod stopami i z otwartymi ustami stałam mrugając jak jakaś Barbie… Nie zawsze jestem wrażliwa na męskie wdzięki, zdarza mi się nie czuć nic kiedy musi zbadać mnie kolega z pracy i są mężczyźni, którzy mogą przede mną chodzić nago i też nie jestem w stanie czuć nic poza sympatią. Na 22 lata pracy tylko przed jednym lekarzem nie byłam w stanie rozebrać się, bo bardziej byłam świadoma Jego bycia mężczyzną niż lekarzem. I choć pracowało nam się fantastycznie to nasze relacje były inne niż zwykle. Już Go nie ma a ja zawsze uśmiecham się na myśl o Nim z nadzieją, że nie jestem jakimś sztucznym tworem i potrafię czuć jak kobieta.
Nie wiem co stało się dziś. Pomijam, że to niesprawiedliwe mieć 40 lat a wyglądać na połowę- to mnie zmyliło na początku… Ale dziś… Nie poznałam Cię i pomyślałam na widok tego kogoś na kogo patrzyłam… !!!!! No powiem jedynie, że niesamowicie PODOBAŁO mi się to co widziałam i nagle TWÓJ uśmiech… Ze wszystkich emocji, które przebiegały przeze mnie na raz przerażenie to jedna z najsilniejszych. A Ty się śmiałeś. Po prostu stałeś z walizką i śmiałeś się w głos. A ja… Nie wiedziałam co powiedzieć. Przeprosić Cię za to o czym pomyślałam? Powiedzieć Ci to czy uciec, bo przestraszyłam się, że dopuszczam i takie uczucia? Zostałam. I całe szczęście, że Ty to Ty. Uwielbiam Twój śmiech. I to, że potrafisz tak fantastycznie zareagować. A Twoje „Liczyłem na to, że zemdlejesz a nie zaniemówisz…” było tym właśnie co pozwoliło mi oprzytomnieć
😃 Czy Ty zawsze wiesz co powiedzieć? W tym wypadku strasznie Ci dziękuję. Nie, no wyglądasz niesamowicie! Ale teraz już myślę o tym NORMALNIE
😜
I… dziękuję za prezent
😊 Dolce vita w słuchawkach Dolce vita na skórze… a w sercu radość, że JESTEŚ.
Nie wiem co stało się dziś. Pomijam, że to niesprawiedliwe mieć 40 lat a wyglądać na połowę- to mnie zmyliło na początku… Ale dziś… Nie poznałam Cię i pomyślałam na widok tego kogoś na kogo patrzyłam… !!!!! No powiem jedynie, że niesamowicie PODOBAŁO mi się to co widziałam i nagle TWÓJ uśmiech… Ze wszystkich emocji, które przebiegały przeze mnie na raz przerażenie to jedna z najsilniejszych. A Ty się śmiałeś. Po prostu stałeś z walizką i śmiałeś się w głos. A ja… Nie wiedziałam co powiedzieć. Przeprosić Cię za to o czym pomyślałam? Powiedzieć Ci to czy uciec, bo przestraszyłam się, że dopuszczam i takie uczucia? Zostałam. I całe szczęście, że Ty to Ty. Uwielbiam Twój śmiech. I to, że potrafisz tak fantastycznie zareagować. A Twoje „Liczyłem na to, że zemdlejesz a nie zaniemówisz…” było tym właśnie co pozwoliło mi oprzytomnieć


I… dziękuję za prezent
