Casino

Gdy na poduszkę kapią łzy i nie wiesz czy z radości czy smutku, bo wszystkie te emocje naraz skupiają się w twoim sercu nie jest łatwo. Ten dzień miał być inny. Może powinnam wierzyć w czarne koty i fatum niebieskiego… Było nieswojo… Było smutno a jednocześnie trudno tego nie docenić. Jeszcze tylko jeden koncert. Czego się spodziewałam? Że stanę się raptem kimś ważnym? Kimś kto się liczy, kimś z „rodziny”? Przestaję liczyć już na cokolwiek. Jeszcze tylko jeden koncert… Walentynki. Nie spodziewam się, że coś fajnego się wydarzy. Może nie jechać? Chyba brakuje sił. Na koncercie uśmiecham się, żeby nie płakać. Jak długo jeszcze? Mam wrażenie, że jestem jak żebrak proszący o jałmużnę zainteresowania. Nikt nie chce moich słów, uśmiechu, bliskości… Chciałam się liczyć. Chciałam być dla kogoś w końcu ważna. Nikt nie wie jak naprawdę wygląda moje życie. Ile muszę przezwyciężyć. Widzą uśmiechniętą Anię i wydaje Im się, że jest OK. Nie jest. Każdego dnia musiałam walczyć o to by moje potrzeby, nawet te drobne nie były spychane jako te mniej istotne. Nie było MNIE. Teraz wydawało mi się, że jestem ale mnie nie było. Niczym nie różni się mój świat teraz. Złudne przyjemności. Przyklejone uśmiechy i pozory, pozory, pozory… Co  tak naprawdę w moim życiu jest prawdziwe? Bycie matką- teraz gorszą, bo nie zajmuję się dziewczynkami jak powinnam. Czyli tak naprawdę nie pozostaje nic. Jak nie pozostaje nic, to nadzieja też wkrótce wygaśnie. Jak nie ma nadziei kończy się życie… 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s