Smutek codzienny towarzysz
Szary założył płaszcz
Okrył mnie nim i przytulił do swego boku
Idziemy razem
Trzymamy się za ręce
I jest nam prawie radośnie…
Jak starym przyjaciołom
Pochylonym nad grzanym winem
Gdzieś na górskim szlaku
Mój towarzyszu chwil najpiękniejszych
Mój bracie
Gdy uśmiech przywołuję z całych sił
Nie chcę byś odchodził
Bo nie wiem kto przyjdzie po Tobie
Szary założył płaszcz
Okrył mnie nim i przytulił do swego boku
Idziemy razem
Trzymamy się za ręce
I jest nam prawie radośnie…
Jak starym przyjaciołom
Pochylonym nad grzanym winem
Gdzieś na górskim szlaku
Mój towarzyszu chwil najpiękniejszych
Mój bracie
Gdy uśmiech przywołuję z całych sił
Nie chcę byś odchodził
Bo nie wiem kto przyjdzie po Tobie