TANIEC
Uwielbiam tańczyć Ty wolisz kino ale zgodziłeś się pójść ze mną. Taka przyjacielska przysługa, żebym nie musiała znowu iść sama.
-w ogóle nie będziesz tańczył?
-nie lubię.
-a ja bardzo
-widzę. Ten chłopak znowu idzie do Ciebie
-świetnie tańczy
-ty też… Wyglądacie jakbyście… Tak jakby sala należała tylko do was. Nie wiem, jakbyście tańczyli razem od zawsze
-nawet go nie znam
Podszedł do nas chłopak, z którym tańczyłam już kilka razy. Za każdym razem było fantastycznie.
-Zatańczysz?
-z przyjemnością.
Kiedy taniec się skończył podeszłam do Ciebie. Zaczęliśmy rozmawiać kiedy podszedł do nas chłopak, z którym tańczyłam.
-to mój numer telefonu- i podał mi kartkę. Zdzwońmy się może kiedyś. Świetnie mi się z Tobą tańczy.Może byśmy się jeszcze spotkali?
– weź kartkę z powrotem. Znajdź mnie jutro, wtedy ją wezmę.
– a gdzie mam Cię szukać
-wszędzie.
– to może długo potrwać
-wierz mi, jestem warta KAŻDEJ minuty poszukiwań-popatrzył na mnie i uśmiechnął się. Zabrał kartkę. Uśmiechnęłam się kiedy odchodził. Jeśli mnie znajdzie może pójdziemy na kawę i będzie miło.To fajny chłopak. Tylko tyle.
– dlaczego tak mu powiedziałaś? Chcesz się z Nim spotkać?
-to miły chłopak. Super się nam tańczyło a trudno tu rozmawiać. Poza tym może mnie nie znajdzie. Roześmiałeś się.
-mnie nie kazałaś się szukać
Popatrzyłam na Ciebie. Nic nie rozumiesz prawda? Nie rozumiesz, że wolę z Tobą nie tańczyć niż z Nim zatańczyć jeszcze raz. Kiedy się budzę to przed otwarciem oczu widzę Twoją twarz. Kiedy zasypiam przypominam sobie nasze rozmowy. Nie rozumiesz, że wolę to co możesz mi dać od tego co dać mi może ktokolwiek inny? To Twojego dotyku pragnę, to na Twój uśmiech czekam. To w Twoich oczach chcę siebie widzieć. Ja…
-między Nim a Tobą jest jedna zasadnicza różnica
-jaka?
-Ty byś mnie nie szukał…
Być może… Kiedyś… Taniec…
