Jeszcze wczoraj czułam. Pisałam.
Kiedy sięgam po przyjemność dotyk ma Twoje dłonie. Twoje usta i Twój język podążają ścieżką mojej zmysłowej przyjemności. Pocałunek ma Twoje usta. Wymyślam Cię tam, gdzie chcę Cię najmocniej. Wymyślam… Ale dzięki temu moja samotność znika. Na chwilę. I brak mi Ciebie od nowa.
A dziś…
Wszędzie tam gdzie byłeś w moich snach siniaki i otarcia. I już nie ma bólu. Kiedy jest się martwym już nic nie boli.