Chodź pooglądamy razem gwiazdy. Zwinę się w kłębek u Twojego boku pod kocem. Oprę głowę na Twoim ramieniu. Przytulę się jakby to była najbardziej zwyczajna rzecz na świecie nie natrętna myśl, która wraca kiedy na powiekach układa się sen każdego wieczora. Opowiesz mi o dniu, który mija. W ciszy nocy będziemy cieszyć się sobą… Tym, że wzajemna obecność jest taka zwyczajna w swojej niezwykłości. Razem będziemy patrzeć w niebo i szukać naszych gwiazd z marzeniami, które się spełnią. Jedna będzie blisko drugiej jak siostra bliźniaczka, bo by moje marzenie się spełniło musi spełnić się i Twoje. Opowiesz mi jak to będzie. A ja zamknę oczy i położę swoją rękę na Tobie… bawić się będę guzikami koszuli w zamyśleniu. Twój cichy głos będzie towarzyszył mojej wędrówce. Nie będę bała się ciebie dotykać w obawie, że znikniesz. Nie będziesz snem. Nie będziesz marzeniem, które się nie ziści. Będziesz naprawdę. Będę czuła Twoje ciepło pod policzkiem i moje dłonie poznają rysunek Twojego ciała. Tak spokojnie i prosto. Bez pośpiechu patrząc na spadające w dół gwiazdy…
Gwiazdy…
