Gwiazdy nade mną zdają się rozmawiać. Szepczą o słowach, które słyszą gdy noc jest tak ciemna, że ludzie ośmielają się marzyć. Szepczą cicho jakby w obawie, że mówiąc głośniej mogli by je spłoszyć jak barwne ptaki. Szepczą nieśmiało jakby nie mogli uwierzyć, że mogą marzyć. Marzyć i prosić by te marzenia się spełniły. Podnoszą oczy i patrzą w niebo szukając gwiazdy, która ma tę moc- moc spełniania życzeń… Składają ręce, zamykają oczy i drżącym z emocji szeptem mówią. To jeden z tych niewielu momentów, kiedy są szczerzy ze sobą, kiedy stają razem ze swoimi pragnieniami, których przed nikim nie muszą ukrywać. Kiedy mówią to, co czują naprawdę, bez szukania półsłówek, bez ukrywania w ironii ciepłych uczuć. Czekają… Zamiast rozmawiać, zamiast szczerze stanąć przed sobą i powiedzieć „jesteś Kimś ważnym w moim życiu a chwile spędzone razem to najpiękniejsze dary czasu”…
Szukamy w gwiazdach tego co jest na wyciągnięcie ręki łudząc się, że dzięki temu codziennym chwilom przybędzie magii gwiazd, czegoś nadzwyczajnego. A przecież magię mamy w nas trzeba ją tylko zauważyć. Czy może być coś bardziej magicznego niż patrzenie na siebie bez słów a jednocześnie przekazanie sobie całej tęczy uczuć od radości ze spotkania poprzez czułość dotykania wzrokiem twarzy jak delikatne głaskanie policzków, skroni, muśnięcie ust jakby z niedowierzaniem, że naprawdę stoimy blisko i patrzymy sobie w oczy przepełnione szczęściem po prosty zachwyt nad pięknem tej chwili. Czy jest coś co ma w sobie więcej magii niż dotyk? Odgarnięcie niesfornego kosmyka włosów ma w sobie tyle czułości…bo dostrzegamy się nawzajem, bo jesteśmy dla siebie, bo ośmielamy się bezbronnie wyciągnąć rękę i zaufać, że ktoś na nią czeka. W tym momencie skupiamy się na sobie nawzajem a między nami jest magia… Nie potrzeba gwiazd jeśli magię odnajdziemy w sobie.
Tylko ja… Magia gwiazd…
