Pan od Marchewek- pierwsze spotkanie…

No muszę to napisać, bo mnie męczy coś co nie powinno. Miałam kiepski ranek, po niezbyt fajnej nocy. Robiłam zakupy po drodze do domu- zieleninę jak zwykle ale za koszami warzyw stał młody chłopak. W trakcie zakupów zapytał jak mi się zaczął dzień- odpowiedziałam, że kiepsko i muszę się napić kawy. Kiedy już odchodziłam chłopak powiedział, że chociaż ranek był kiepski to reszta dnia może być piękna i, że takiego dnia mi życzy. Powiedział to tak serdecznie i ciepło, że się odwróciłam i zamieniliśmy jeszcze parę słów. Obok był kiosk z gazetami. Pani, która je sprzedaje powiedziała, że ten chłopak jest tu od poniedziałku ( jest środa) i jestem PIERWSZĄ (straszne) osobą, która podziękowała za to co powiedział i porozmawiała nie tylko o marchewkach. Niemożliwe! Nie sądzę, że potraktował mnie jakoś specjalnie ot po prostu życzliwie. Co mnie męczy? To, że w końcu PRZESTANIE traktować ludzi jak ludzi a zacznie jak klientów. A przecież może być inaczej- taka życzliwość jest BEZCENNA. Wystarczy odpowiedzieć, dać znać, że się to ZAUWAŻYŁO. Mnie nawet kawa przestała być potrzebna.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s